Spis treści
Opowiadania chasydzkie i ludoweChełmski mełamed[1]tłum. Michał Friedman
1Grzeszne żądze tak opanowały kiedyś świat — opowiadał reb[2] Szachne przebywającym w beit-hamidraszu[3] Żydom — że ci poczuli strach, a nuż Stwórca Świata zapomni w gniewnym uniesieniu o złożonej Noemu przysiędze i znów otworzy bramy nieba, żeby zasłać na ziemię potop.
2Tym razem nie będzie już żadnego Noego i żadnej arki.
3Sytuacja stała się krytyczna. Wielkie niebezpieczeństwo zawisło nad światem.
4Doszło do tego, że nawet najsprawiedliwsi ze sprawiedliwych łamedwawnicy[4] w obawie o swój los zebrali się na zjeździe w Bratkowie, żeby zanalizować sytuację. Przez siedem dni i siedem nocy nieprzerwanie dyskutowali, aż prawie doszli do wniosku, że sami też ponoszą winę za to, co się stało. Jeśli tak, to najwyższa pora, żeby nadszedł mesjasz, który położy temu koniec.
5Był jednak wśród łamedwawników pewien Żyd, nosiwoda z zawodu, który się sprzeciwił większości zebranych. Uparł się, że nie powinni uznać siebie za winnych. Kilka razy powtórzył z uporem jedno słowo: „Nie!”. I wtedy rozległ się głos z nieba i za głosem zjawił się na zebraniu anioł Gabriel. Oświadczył, że tak jak łamedwawnicy, postanowiono także na Najwyższym Zgromadzeniu w Niebie.
6Nosiwoda jednak nie przyjął oświadczenia Gabriela do wiadomości.
7— Nie chcę — powiedział — popełnić grzechu.
8Dyskusja rozgorzała od nowa. Długo się spierano, aż wreszcie doszli do wniosku, że przyczyną wszystkiego jest instynkt zła — zwany Jecer hara[5], którego trzeba koniecznie zniszczyć.
9Wszyscy łamedwawnicy byli prostymi biednymi Żydami. Oprócz wspomnianego już nosiwody byli wśród nich szewcy, drwale, kamieniarze itp. Tylko jeden spośród nich otrzymał niedawno w spadku po ciotce zamieszkałej w egipskiej Aleksandrii spory majątek. Było to tak niedawno, że spadkobierca nie zdążył jeszcze zarazić się grzeszną żądzą złotego cielca. Za pieniądze owej ciotki łamedwawnicy postanowili sprowadzić z Egiptu eunucha. Przy jego pomocy postanowili wykołować Jecer hara.
10Sprowadzonego eunucha natychmiast ubrali w szaty pobożnego Żyda. Zapuszczono mu brodę i pejsy, tak że wyglądał jak prawdziwy bogobojny chasyd[6].
11Kiedy wszystko już było gotowe, zawezwali Jecer hara i powiedzieli mu:
12— Masz przed sobą bogobojnego Żyda. Pokaż, co potrafisz! Wypróbuj na nim swoją moc!
13Jecer hara długo się nie zastanawiał. Na widok Żyda z brodą i pejsami wybuchnął śmiechem.
14— Wielka mi rzecz — oświadczył — namówić tego słabego Żyda do grzechu.
15Nie przyszło mu do głowy, rzecz oczywista, że ma do czynienia z eunuchem.
16Ochoczo zabrał się do dzieła. Najpierw zaczął go obsypywać różnymi słóweczkami. To podlizywał się, kadząc mu komplementami, to używał porzekadeł, w których nie brakowało grubych słów.
17Eunuch nic, oczywiście, z jego słów nie zrozumiał. Siedział nieporuszony i najmniejszym ruchem nie reagował.
18Od ciągłego gadania Jecer hara ochrypł. Po raz pierwszy w swojej karierze napotkał na taki opór i na taką obojętność ze strony porządnego Żyda. Nie dał jednak za wygraną. Sięgnął po nieraz wypróbowany sposób. Gwizdnął raz i dwa i w jednej chwili otoczyły eunucha przeróżne kobiety. Jedne wyglądały na cnotliwe i szanowane, inne na zwykłe mężatki, trzecie na młode dziewczęta. Jedne w krynolinach, drugie w zasłonach na twarzy, inne na pół gołe. Różnie się też zachowywały. Jedne się śmiały, drugie płakały, trzecie przeklinały, czwarte krzyczały. Nie wywierają wrażenia na eunuchu. Ich powaby nie działają na niego. Jecer hara aż poci się ze złości. Widząc, że próba z niewiastami się nie powiodła, znowu gwiżdże. Tym gwizdem sprowadza na ziemię biblijną prostytutkę Rachaw[7]. Ona fachowo dobiera się do eunucha, ale nic z tego. Choćbyś stanął na głowie.
19Jecer hara postanawia dokonać ostatniej próby.
20— Zrobię mu — powiada — masaż. Spróbuję go dobrze natrzeć.
21Chwyta eunucha i zaczyna go łaskotać, nacierać i masować. Nic z tego. Cały wysiłek na nic. Sam ledwie zipie. Zaczyna go łamać w nogach i rękach. O mało co nie zemdlał.
22Łamedwawnicy tylko na to czekali.
23Związali Jecer hara frędzlami cicit[8] i zarżnąwszy go ostrym nożem, używanym przy obrzezaniu, wsadzili do pieca i spalili. Potem, przy szalejącym wietrze, rozsypali jego popiół na wszystkie strony świata.
24W niebie zapanowała wielka radość. Na ziemi zaczął się dobry rok. Spokojnie potoczyło się życie pod słońcem.
25Narody świata przestały prowadzić między sobą wojny. Ustały kłótnie między małżonkami. Łopat i kociub[9] zaczęto używać już tylko do pieczenia chał. Królowie rozpuścili swoje wojska. Zwolnieni z armii żołnierze wrócili do swoich rodzin.
26Karabiny rozdano chłopcom do zabaw w lesie w święto Lag-beomer[10]. Armaty rozmieszczano na polach wiejskich jako straszydła na ptactwo. Można było wtedy kpić z nich. Przestały zagrażać.
27I na świecie zapanowały pokój, radość i zgoda.
28I wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby drążki od ślubnego baldachimu nie stały bezużytecznie w kącie synagogi. Nikt ich nie potrzebował. Wszyscy mężczyźni stali się ascetami, odludkami. Wszystkie kobiety stały się cnotliwymi działaczkami społecznymi. Trzy dni tak zwanej hagbały, poprzedzające święto Szawuot[11], podczas których nie wolno mieć kontaktów płciowych, rozciągnęły się na cały rok.
29Rabini, kantorzy[12], szamesi[13] i klezmerzy[14] byli bez pracy.
30Skończyły się wydatki na wesela. Koniec z posagami i ślubami. Jedno tylko zostało: studiowanie Pisma. Wszyscy więc ślęczą nad księgami.
31I wtedy wyłonił się problem, który pogrążył wszystkich w zmartwieniu. Co się dzieje? Umierać ludzie nie przestali, ale naturalny przyrost ustał. Ludzie przestali się rodzić. Czegoś takiego nigdy nie było. I jeden tylko Bóg w niebiosach wiedział, co by się stało dalej, gdyby nie mełamed z Chełma.
32Posłuchajcie więc historii, którą wam opowiem:
33Jeszcze zanim zebrali się łamedwawnicy w Bratkowie, chełmski mełamed poczuł, że Jecer hara wierci mu dziurę w głowie. Mełamed przeczuwa coś złego, więc idzie do beit-hamidraszu. Jecer hara za nim. Mełamed jedzie do cadyka[15]. Jecer hara jedzie z nim. Idzie do mykwy, żeby się oczyścić — a licho zatyka sobie nos, ale do mykwy wchodzi. Mełamed widzi, że jest niedobrze. Może stracić posadę. Żeby się uwolnić od Jecer hara, ucieka do lasu.
34Siedem lat spędził w lesie. Sypiał na gołej ziemi. Żywił się zgniłymi korzeniami. Odmawiał psalmy i recytował z pamięci fragmenty kabalistycznej księgi Zohar.
35Schudł tak, że można go było przeciągnąć przez ucho igielne. Stał się tak przezroczysty, że nie można go było okiem uchwycić. Sam widział, a dla innych był niewidoczny.
36Czy możecie to sobie wyobrazić?
37Kiedy osiągnął już taki stan, postanowił wrócić do miasta. Zdawało mu się, że teraz na zawsze już uwolnił się od Jecer hara. Teraz spokojnie może wrócić do domu.
38Ledwie jednak zdążył wyjść z lasu, rozpętał się burzliwy wiatr. Świat zdawał się być przewrócony do góry nogami. Stało się to akurat w tym momencie, kiedy łamedwawnicy rozsypali na wietrze popiół po spalonym Jecer hara. I wyobraźcie sobie, że na jego nieszczęście, drobina popiołu wpadła mu do lewego oka. Ładna historia, nie ma co. I oto lewym okiem zaczął dostrzegać takie rzeczy, których na całym świecie nie można zobaczyć. Od lewego oka zaraziło się prawe oko. Potem drobina popiołu przedostała mu się do mózgu i do serca.
39Nie będę długo się rozwodził. Jednym słowem chełmski mełamed wchłonął w siebie całego Jecer hara i kiedy wrócił do swego miasta, zaraził nim cały świat.
40Mój dziadek, oby spoczywał w pokoju, opowiadając mi tę historię, powtarzał wciąż, że gdyby nie chełmski mełamed, to by nas już nie było na świecie. Kiedy tylko zobaczył jakieś wesele, uroczystość obrzezania chłopca, dziadek zwykł był mówić:
41— To dzieło chełmskiego mełameda. W każdym z nas tkwi coś z tego mełameda.
Przypisy
beit hamidrasz (także: bet ha-midrasz, bet midrasz, besmedresz) — dosł. „dom nauki”; pomieszczenie przeznaczone do studiów talmudycznych dla chłopców i dorosłych mężczyzn, zaopatrzone w bibliotekę, z której każdy mógł w dowolnym czasie, wedle własnych potrzeb i zainteresowań korzystać; także miejsce modlitw (była w nim arka na Torę) oraz noclegownia; stanowił instytucję, bardzo ważną szczególnie w XVII i XVIII w., gdy podupadły jesziwy, czyli wyższe szkoły talmudyczne. [przypis edytorski]
łamed waw — po hebrajsku oznacza 36; religijni Żydzi wierzą, że w każdym pokoleniu żyje trzydziestu sześciu sprawiedliwych mężów, dzięki którym świat się utrzymuje. [przypis tłumacza]
Jecer hara — instynkt zły; w każdym człowieku tkwią dwa instynkty: dobry i zły. [przypis tłumacza]
chasyd a. chasid — pobożny członek ruchu mistyczno-religijnego utworzonego w połowie XVIII wieku przez Izraela Baal Szemtowa. [przypis tłumacza]
Rachaw — prostytutka, która uchroniła od śmierci zwiadowców Jozuego przed zdobyciem miasta Jerycho. [przypis tłumacza]
cicit a. cyces — frędzle przymocowane do czterech rogów tałesu; element rytualnego stroju żydowskiego. [przypis edytorski]
kociuba — narzędzie używane przy pieczeniu chleba: pogrzebacz do rozgarniania żaru a. szufla do wkładania i wyjmowania bochenków. [przypis edytorski]
Lag-baomer — 33. dzień od święta Paschy; jedyny dzień między Paschą a świętem Szawuot, kiedy dozwolone jest zawieranie małżeństwa i można się weselić, albowiem w tym dniu ustała panująca zaraza w kraju, podczas której umarło 24 tysiące uczniów rebego Akiwy; w tym dniu po dzień dzisiejszy urządza się dla młodzieży majówki. [przypis tłumacza]
Szawuot — święto objawienia Tory Mojżeszowi na górze Synaj, zarazem święto pierwszych zbiorów. [przypis edytorski]