Maria KonopnickaPoranek Filonka
1Przejdźcie góry, przejdźcie lasy,
Na calutkim Bożym świecie
Szczęśliwszego pewno kotka,
Niż Filonek — nie znajdziecie.
5Nasz Filonek, kotek bury,
Ma futerko w żółte łaty,
I jest sobie jedynaczkiem
U swej mamy i u taty.
W domku u nich często bieda,
10Myszki bardzo pomądrzały,
Czasem tata nie ułowi
Ani jednej przez dzień cały.
Ale nigdy się nie smuci,
Choćby bieda nie wiem jaka…
15Bo mu serce rozwesela
Widok synka jedynaka.
Ledwo ranek zorzą błyśnie,
Ledwo zejdzie jasność słonka,
Śpieszy mama, śpieszy tata,
20Do syneczka, do Filonka.
Mama ślicznie przyśpiewuje,
Albo cudną prawi bajkę,
A zaś tata w kamizeli
Tańczy z synkiem, paląc fajkę.
25Przez dzień cały ciężka praca,
Ciężkie troski i kłopoty,
Lecz jak słonko je wyzłaca
Tego ranka promyk złoty!