1
Sklecili parowóz z żelaza kowany,
Popchnęli go siłą ukropu i węgli,
I myślą, że wielkiéj mądrości dosięgli.
5I jeszcze się jakieś Niemczysko mozoli,
I jeszcze złorzeczy, że jedzie powoli.
Nas tutaj na Litwie odległość nie nuży,
Odkryliśmy sposób pośpiesznej podróży
Bez pary, jesienią, przez drogi popsute,
10Przelecieć trzy mile za jedną minutę,
O zimni wy ludzie!
Odkryję wam sposób, opowiem o cudzie:
Gdy chcecie mieć podróż i prędką, i słodką,
15Usiądźcie ze młodą i kraśną
[3] szczebiotką,
Niech zginą z pamięci kłopoty i cele,
A wpuśćcie do serca niewinne wesele,
I dumkę niewinną — nieznacznie… nieznacznie…
Oblicze skraśnieje i tętno bić zacznie,
20A oddech swobodny tak pierśmi poruszy,
Jak gdyby wam anioł zestąpił do duszy;
Wzrok strzeli iskrami… od słowa do słowa,
Popłynie serdeczna i żwawa rozmowa:
Więc gwarzcie, szczebioczcie, niewinni jak dzieci,
25A mila i chwila piorunem uleci.