- Góra: 1
- Przywódca: 1
- Wizja: 1
- Wojna: 1
Jan KasprowiczZ wichrów i hal, Z AlpSzlakiem symplońskiej drogi
I
1Szlakiem symplońskiej
[1] drogi,
po żwirów siwej wstędze,
Snującej się krawędzią
przepastnych, stromych ścian,
5Płomienny rozlew słońca
w łyskliwej swej potędze
Pod stopy się nam ściele,
jak dywan, srebrem tkań.
10w iskrzystą strojny przędzę,
Majestatycznie władnie,
niby cesarski pan,
Co imię swe na wieki
zapisał w bytów księdze,
15Opancerzony grozą,
blaskami chwały zlan.
Jest–li w nim ludzkie życie,
w tym dumnym Mont' Leone,
Zaklęte czarów mocą
20w rozsiadły kolos skał,
Że tak spogląda na nas,
jakby nas przygnieść chciał?
Jest–li w nim ludzkie życie,
że tak w wędrowców stronę
25Szle po wierzchołkach lasów
dreszcz wlewający szum,
Jak echo zbrojnych dum?
II
Źrenice mgłą zachodzą,
w ten straszny szczyt wpatrzone:
30To nie kopuła śniegu,
to już nie martwy głaz —
Jak tytan, świat walący,
ruszył się Mont' Leone,
A za nim płynną rzeką
35ciemny się ruszył las.
Na czole spochmurniałem
zwycięzcy ma koronę;
Rubiny krwi w niej błyszczą
słonecznych tęczą kras,
40i skrzydła lśnią u ramion,
rozwarte, rozpierzone,
Nad legią, co zalała
symplońskiej drogi pas…
Powiewa szmat proporców,
45radosne grzmią fanfary;
Wojenna nuta płynie
na kształt dźwięczących fal
Z mosiężnych surm
[2] klangorem
[3]
w błękitną płynie dal.
50Sam tylko wódz milczący;
utopił wzrok w bezmiary
I sunie, zadumany,
na czele wiernych sług
Ten bitew wielki bóg…
III
55Dlaczego w nim źreniczne
przygasły dzisiaj żary?
Wesele jego wojów
dlaczego ma w nim grób?
Wszakże podważył ziemię,
60porządek zburzył stary,
Połowę świata rzucił
do swych kamiennych stóp!
Wszak spieszy jego pycha
po świeże znów ofiary?
65Z pożogi i posoki
wyniesie świeży łup!
Wszak pić on dziś nie idzie
z hańby piołunnej czary,
Lecz z sławą promienistą
70wieczny zawierać ślub?…
Rycerski duch ludzkości,
który zapładniał wieki,
Który sam jeden stawiał
i walił kościół swój,
75W nim znalazł znów wcielenie,
wystąpił w nim na bój…
Więc czemu, gdy tak w przestwór
zapatrzył się daleki,
Nie uśmiech go rozjaśnia,
80lecz smutku mrok swą dłoń
Kładzie na jego skroń?…
IV
Grzmi, huczy tłum wojenny,
jak huczą grzmiące rzeki,
Kaskadą spadające
85z szczytów symplońskich gór;
Sam tylko wódz oniemiał,
rozwarłszy dwie powieki
Nad szklaną ócz martwotą,
jak konający tur.
90Czyżby przeczuwał dzisiaj,
że nowe krwi rozcieki
Przemienia w żal i jęki
ten tryumfalny chór?
Że świat spod jego groźnej
95wyrywa się opieki,
Że ludom gdzieś prześwieca
innego bytu wzór?
Że inny duch ogłosi
ludzkości swe orędzie,
100Nie ten, co w ręku dzierży
rozpłomieniony miecz;
Że imię jego: Miłość,
a hasło: „koj i lecz”!…
Że ludzkość, pobratana,
105okalać już nie będzie
Światłością swojej glorii,
jak za ginących dni,
Siewaczy łun i krwi?
V
Raz jeszcze on narodom
110narzuci się na sędzię,
By rozciąć węzeł dziejów
przy huku dział i kul;
Raz jeszcze w swym pochodzie,
w szalonych burz rozpędzie,
115Zdruzgocze miast bramice,
stratuje zasiew pól.
Raz jeszcze spieszy k'niemu,
na krwawej szukać grzędzie
Wrzosów ze zbawczym miodem
120zgnębionych rojny ul.
A potem — czyż przeczuwa,
że mrok już sieć swą przędzie,
Że padnie w niej, jak nędzarz,
ten wszechpotężny król?
125Zapatrzył się bóg wojny
w dalekie gdzieś przestwory…
To nie słoneczne blaski!
To jakby chmurny śnieg!
A środkiem straszna rzeka
130znaczy swój zmarzły bieg.
A tylko tam, gdzie zmierzchy
swe mgławe kreślą —tory,
Jak gdyby — nie dla niego! —
jęły się płonić już
135Przebłyski nowych zórz!…
VI
W powietrzu się rozwiały
dzwoniących surm klangory
Rozwiały się na zawsze…
Darmo wytężasz słuch…
140Na darmo wzrok wytężasz:
Tłum zginął różnowzory
I wódz się w mgłę rozpłynął,
co wiódł ten zbrojny ruch.
W ciała wędrowców wrócił
145duch, do rozmarzeń skory,
Urokiem chwał umarłych
tak przepojony duch…
I tylko Mont' Leone,
owity w ciemne bory,
150Skrzy się w promieniach słońca,
w śnieżysty strojny puch.
W dali Aletschu wstęga,
w sinawe ścięta lody;
Naokół pasma szczytów
155drzemią w błękitnych mgłach;
Nad nimi strop niebieski
rozpiął lazurów dach.
Z gardzieli skalnych lecą
160A przy nich cicho szepce
w roztęskniający wtór
Szumny symploński bór.