- Bóg: 1
- Ciało: 1
- Duch: 1 2 3 4
- Kondycja ludzka: 1
- Muzyka: 1
- Nieśmiertelność: 1
- Obraz świata: 1
- Stworzenie: 1
- Wzrok: 1
Jan KasprowiczZ wichrów i hal, Z AlpZe szczytu Eggishornu
I
1
odsłoń wzrok z śmiertelnych błon
I patrz, duszo: w śniegach białych
to nie głaźny sterczy mur,
5To przedwiecznych piewców plemię
niezdobyty ma tu schron,
To druidów skamieniałych
spoczął tu olbrzymi chór.
W promienistym dyademie
[1],
10zasłuchany w boży dzwon,
Który w plazmach sił ospałych
budzi czujny życia wzór,
Z niebiosami łącząc ziemię,
wieki tutaj duma on,
15W płaszczach z lodu okazałych,
w wieńcu z blasków albo chmur.
szumi ciągle z dawnych lat
Echo hymnów eonicznych
[2],
20które chór ten w bezkres słał,
Gdy z pierwocin wstawał łoża
mnogokształtny, rojny świat.
Płynny dźwięk tych tchów rytmicznych
niemym jest dla ludzkich ciał:
25Ty, ma duszo, córko boża,
żeś się zbyła ziemskich szat,
W tych milczeniach ustawicznych
czujesz wielkich głosów zwał:
II
30chwała dziś i w przyszły czas,
Iżeś przebił mrok chaosu
i słoneczny stawił gród;
Iżeś wniknął w mgieł odmęty,
wywiódł z nich i śnieg i głaz,
35Zieleń drzewa, miękkość wrzosu,
zapach róż i błękit wód.
Że do swego przez cię losu
jest przykuty wszelki płód,
Żeś dał gwiazdom obieg kręty,
40horyzontom zorzy pas,
Żeś użyczył burzom głosu,
grom zlał z błyskiem w jeden cud,
zmieniasz w żywot, pełen kras.
45Ale w tym jest dziw nad dziwy,
że rozdrabniasz własny byt
Na cząsteczek miljony,
wprawiające wszechświat w ruch,
Ach! a wszędzie — w ziołach niwy,
50pośród fal i skalnych płyt,
W płazach, w wirchach, w duszy onej,
co w hymn bliźni wszystek słuch
Wytężyła w kształt cięciwy,
jesteś, niby szczytów szczyt,
55Jeden, cały, niezdrobniony —
jeden Wszechświat, jeden Duch!…
III
Tak przedwiecznych ech kapele,
tak melodie pierwszych tchów
Rozlewają się w bezmiarze,
60jak brzęczące roje pszczół…
Naodziani w śnieżne biele,
w blaskach lodu wkoło głów,
Przysłuchują się pieśniarze,
śród zaklętych drzemiąc kół.
65Matterhorny, Miszabele
chłoną dźwięki własnych słów,
Aletsch, Eiger z Mnichem w parze —
Duch ich ciała w jedno skuł —,
Jungfrau, pierwsza w tym kościele,
70w którym spoczął wieszczy huf
[3],
Finsteraarhorn
[4] w groźnym czarze,
wpół w gleczerach, we mgłach wpół.
I Maerjelen z lodu krami,
jak demonów zimny śmiech,
75I, wśród lasów, w cichych szumach
harmonijny tocząc zdrój,
Słucha Rodan, wraz z lasami,
tajemniczych, świętych ech…
80rozpoznaje hejnał swój,
Którym brzmiała przed wiekami,
gdy ją boży wywiódł dech,
Aby mknęła w bratnich tłumach
na życiowy, wieczny bój.