Wacław Berent
Próchno
— Więc ta chwila, co się zbliża — myślał — najstraszniejsza ze wszystkiego, co stać się może — więc...
— Więc ta chwila, co się zbliża — myślał — najstraszniejsza ze wszystkiego, co stać się może — więc...
— Och! — rzekła. — Myślałam, że to niedźwiedź przedziera się przez chaszcze. Przelękłam się strasznie!
Spróbowała się...
Czy można dziwić się, że nie drżało ramię Żelabowa? Czy nie miał prawa mówić on...
Według książki wszyscy ludzie byli sami przez się dobrzy i dążyli do powszechnego szczęścia, lecz...
Żmija machnęła obok zarządzającego sowchozem wprost tam, gdzie był biały kaftanik, na drodze Rokk widział...
Szczukin wystrzelił kilkakrotnie w kierunku oranżerii i z niej wypadło kilka szyb. Lecz olbrzymia sprężyna...
— Tak wiec co — dławiąc się, wybełkotał: teraz rozumiem… Nie, Włodzimierzu Ipatiewiczu, niech pan tylko spojrzy...
Tak, są tam diabły. Ile? Tysiące i tysiące. Są wielkości mniej więcej dziesięcioletniego dziecka, panie...
— Czego tu szukasz, najniebezpieczniejszy tych gór potworze okrucieństwa? straszny bazyliszku, którego samo spojrzenie zatruwa? przychodziszże...
Potwór to uosobione wynaturzenie; dlatego też podstawowym znaczeniem, jakie niesie ze sobą fakt jego pojawienia się jest naruszenie istniejącego (a więc „naturalnego”) porządku. W literaturze znajdujemy rozmaite konkretyzacje potworów: od bazyliszka do skomplikowanej wizji Kasprowicza, w której potwór jest po części Molochem, po części zaś personifikacją tłumu. To ostatnie skojarzenie jest zresztą dość częste ze strony tłumu oczekuje się nieobliczalności, irracjonalności działań oraz ogromnej siły. W Psalmach przyszłości Krasiński przedstawił lud jako uśpionego olbrzyma, którego nagłe przebudzenie wiązać się musi z niebezpieczeństwem. Olbrzyma należy zaliczyć potworów, podobnie jak biblijnego Lewiatana, a także wampira i upiora (jako stwory pozostające pomiędzy życiem a śmiercią i przez to naruszające „naturalny” porządek, w którym stan życia i świat śmierci powinien być rozdzielony).