Maria Konopnicka
O krasnoludkach i sierotce Marysi
A wtem się brzask zaczął na niebie czynić i powietrze przetarło się z cieniów.
Patrzą...
A wtem się brzask zaczął na niebie czynić i powietrze przetarło się z cieniów.
Patrzą...
I stała się nagle rzecz nadzwyczajna. Gałki oczne boba tak się przypadkowo ustawiły, że bobo...
Wschodzi słońce nad krańcem pustyni, piaski zapłoniły się, zatliły się szczyty; a ono ogromne, krwawe...
Poranek wiosenny świtał nad czarną lasów ławą otaczającą widnokrąg dokoła. W powietrzu czuć było woń...
Świt się już na widnokresie rozniecał i rozdmuchiwał, pierwszym swym pobrzaskiem zielonym dzieląc ziemię od...
Na świecie trwało jeszcze ciemne rano.
W powietrzu wszczął się pierwszy zamęt i popłoch myszatych...
Z rozpaczą i przerażeniem wyczekiwałem świtu. Dusza moja i oczy spragnione były jednego choćby promienia...
Występuje jako przeciwwaga dla nocy, kojarzonej z tajemnicą, zacieraniem znaczeń (w mroku), a wreszcie porą działania sił zła. O świcie wszystko się wyjaśnia, rzeczom zostają przywrócone właściwe miary i znaczenia; kontrastowany z nocą świt jest porą odnowienia życia i zmartwychwstania - a więc „porą Chrystusową”.