Maria Grossek-Korycka
Noc
W jednym oknie, otwartym, przez drewniane kraty,
Akacja, obciążona białymi bukiety,
Wsunęła gałąź w izbę...
Ona patrzyła na mnie, nie odzywając się wcale, pożerała mnie wzrokiem i zachowywała się tak...
Pocałowałem ją w rękę: była to śliczna, biała, delikatna, pachnąca dłoń królewny.
Uśmiechnęła się i...
I znów obsypywałem jej ręce pocałunkami. Ona zaś raz jeszcze eterycznym pocałunkiem dotknęła — a właściwie...
Jest to istotny element flirtu (wiadomo, że ambicję kawalerów stanowiło „skraść całusa” pannie). Pocałunek stanowić miał także dowód miłości, był pierwsza próbą cielesnego zbliżenia — dlatego tyle uniesień wywołuje w Gustawie z Dziadów wspomnienie pocałunku ukochanej.