- Drzewo: 1
- Koń: 1
- Morze: 1
- Śpiew: 1
- Światło: 1
- Wieczór: 1
Józef Czechowiczballada z tamtej stronyw pejzażu
1
gasną o zmierzchu świece ukwieconych drzew
Końod szumu i wieczoru ciemnieją ustronia
5kołysząc się trawą bujną
dziewczyny smukłe na koniach
wzgórze na drożyn skrzyżowaniu
tam kapliczka chłodna jak koral
w półmroku krzyż tam anioł
10opuszczone wota rybaków
zapomniana od dawna pora
w rozbitym dzbanku spleśniała śmierć maków
morze szumi kasztany
konie kopytami złoto nad wodą mącą
15z jadących jedna rękę podniosła
i znak daje poruszając nią w powietrzu jak wiosłem
bo został u kaplicy źrebak zabłąkany
zajrzał do wnętrza dotknął miękką wargą drzwi
zarżał dziecinnie wysoko niewiadomo o co