Miłosz Biedrzycki*Z życia Indian[1]
1
kiedy mrok zgęstniał ustawiłem aparat
w tym miejscu, skąd rycerz pod Adasiem
wygląda, jakby miał fiuta zamiast miecza
wcisnąłem wężyk, zablokowałem, potem wszedłem w kadr
5zapytałem sam siebie: que pasa, zmieniłem miejsce
może wyjdę na zdjęciu jako duch, rozmawiający sam ze sobą.
raz we Wrocławiu zrobiłem takie zdjęcie, było mnie czterech,
duchów. Kreska siedziała na ławce
koło koliska łańcuchów okalających statuę
10
minę miała jeszcze bardziej tragiczną niż zwykle.
co robił Tomo? aha, biegał po podwórkach przy
Brackiej i wołał: dajcie mi kamerę wideo,
jeszcze nigdy niebo nie było tak niebieskie,
teraz wiem na pewno dlaczego Morrison się obsunął
15dlaczego musiał skończyć tak jak skończył
to chyba wszystko. na drugi dzień
nagrałem sobie koncert Colemana: In the Golden Circle
chyba z analogu, bo trzaski. to tyle.