1
Bywa kuglarz nad kuglarza.
Jeden z nich, a jest niemało,
Żwawo i śmiało
5Pokazywał, co może:
Zjadał łyżki i noże,
Z gałek ciasta robił grosze,
Karty przemieniał w kokosze
[1];
Co chciał, stawiał, i co chciał, zmykał
[2],
10Usta kłódkami zamykał,
Kuropatwy robił z chleba;
Zgoła był takim jak trzeba:
Bawił, dziwił od tygodnia.
Wszedł drugi i powiedział: «Ja się zowię zbrodnia».
15Rzekł zatem do pierwszego: «Kolego i bracie!
Na rzemiośle się nie znacie!
A wy, co mnie widzicie,
Patrzcie, cuda ujźrzycie,
Lustro
Oto zwierściadło,
20Co wszystko zgadło».
Zbliżył się szpetny — ujźrzał postać miłą,
Przyszedł garbaty i garbu nie było;
Każdy z pociesznym
[3] odszedł zadatkiem:
Kto nie miał zębów — znalazł dostatkiem,
25Poczerniałe
Były białe;
Stara baba będąc młodą
Pocieszyła się urodą.
Wszyscy sprawcę uwielbiali,
30Wszyscy razem zawołali:
«Oto zwierściadło,
Co wszystko zgadło».
Dał lichwiarzowi w rękę pełen kaszy garnek:
Skoro wziął, tyle groszy było, ile ziarnek:
35Glina postać przybrała okutej szkatułki:
Otworzył stratny
[4], znalazł pozew i pigułki
[5],
Rzucił; porwał ją złodziej i brzęczała złotem,
Ale gdy odbił zamek z niezmiernym łoskotem,
Przestraszył go natychmiast widok niespodziany:
40Złoto znikło, znalazł się stryczek i kajdany.
PanStawił butelek parę szampańskich;
«Oto — rzekł –– ekstrakt
[6] obietnic pańskich».
Zrazu nic w nich nie było.
Coś się potem zjawiło.
45A to coś jak się zaczęło burzyć,
Mieszać, przewracać, pienić i kurzyć,
Szelest zrobił się wielki,
Pękły obie butelki…
I znowu nic nie było.
50Gdy to wszystkich dziwiło,
Jakieś dziwackie jął odprawiać szepty,
Jak grad na stolik leciały recepty.
Wziął jedną zdrowy, czytał i słabo mu było:
Wziął chory, nic nie znalazł i to uleczyło.
55Spazmatyczna
[7], co tam stała,
To na swojej wyczytała:
«Chcesz nie być chora,
Strzeż się doktora!»
Zmienił modne kornety w worek wypróżniony,
60Zrobił pierścień z pszenicy, a kufel z karbony
[8].
Zadziwili się wszyscy, on rzekł: «To jest fraszka!»
Postrzegł w ciżbie dworaka, dał mu pęcherz z złotem,
Kazał ścisnąć, natychmiast, niespodzianym zwrotem
65Odmieniwszy postawę prostą
[9] i obrzydłą,
Wystrzelił jak z harmaty i wydał kadzidło.
Dmuchnął — został piasek czysty.
Z piasku owego zaraz bicz ukręcił,
70Z bicza kałamarz, a gdy w nim coś zmęcił,
Ujźrzeli w rękach swoich za taką robotą:
Ten, co miał sprawę — piasek, co w niej gadał
[12] — złoto.
Sędziemu dwa pęcherze dał od zapozwanych,
Obydwa były pełne papierów pisanych.
75Pękł, co był ubogiego, skoro go wymienił,
Bogacza w ważny weksel
[13] zaraz się przemienił.
A wszyscy zawołali z daleka i bliska:
«To mi to pęcherz, gdy kto na nim zyska!»
«Chcecie wiedzieć — rzekł dalej — jak przemysł rzecz mnoży?
80Niech z was każdy w ten worek pieniądze położy».
Stosując się do rozkazu
Napełnili go do razu.
On się pokłonił, podskoczył, wykrzyknął,
Brzęknął pieniędzmi, rozśmiał się i zniknął.