PokrewneKrystyna MiłobędzkaKołysanka
1Palmy z blaszanej puszki skręcone w pień, cięte po liściach,
w liście, i te drugie, niedokładne, te zniszczone odległością,
bez przewodów pokarmowych — w ciemności wracają do
siebie w zielone światło fosforu. A na otwartej dłoni jest
5 dom. Płomień ogrzewa wnętrze, dłoń zgina się miękko — są
narodziny muszli, w której szumi krew. Razem z krwią pły-
nie światło. Nie tknięte światłem czekają ukrycia ryb, ziemie
pereł. Pasma roślin, kłącza rozwijane w zamkniętych oczach.
Odebrane ciemności, pną się na drgający brzeg. Co przyjmu-
10je, co oddala, nie jest głębią, nie jest ruchem, kołysaniem — to
są przyjścia i odejścia w wielką ciszę.
Rozpięty pomiędzy ścianami kawałek syczącej zieleni.