1
WieczórCzub chałupy aż dymi zachodu purpurą!
Obraz świataŚwiat się wsnuł w nieskończoność nie wiadomo którą,
Bo już kilka spłonęło w niwecz raz po razie…
Ostatniej, co w obłoków utkwiła oazie,
5Złociście nieobecnieć dano w mżach oddali.
Ziemia ku niej pasmami w ogrodach się pali.
Kot, PtakKot przebiega w kurz drogę, dłużąc się przyziemnie,
Łeb odwraca i tyłem w drzew cofa się ciemnie,
Płosząc kurę, co, w ciepłym zadrzemana puchu,
10Zrywa się, dziobie ziemię i znów tkwi bez ruchu.
CiszaCisza duma nad bliską dnia w mroku utratą.
CieńCień z wierzby na opłotek sfrunął muchowato,
Siadł na sęku i w trawę, spragnioną ochłody,
Ścieka, jak mętna kropla parującej wody.
15Ćma mignęła… Wiatr powiał… Piach zbłyskał się plewą…
Komar w beczce zadzwonił… Zaskrzypiało drzewo…
Zorza z mgłą się spłynęła, a z wiecznością — lato.
Warto teraz na Magdę popatrzeć dziobatą,
Jak na czele swych czworga małomównych chłopiąt
20Siedzi w progu chałupy i milczy samopiąt…