- Cisza: 1
- Drzewo: 1
- Motyl: 1
- Woda: 1
Bolesław LeśmianNapój cienistyWieczór
1Drobne okno otwórz niespodzianie,
Niech zobaczę twe łóżko przy ścianie!
CiszaTaka cisza, że nie poznać świata, —
Jeden tylko na dębie liść lata.
5Koral zorzy
[1] po podpłociu biega
I sam siebie na sękach postrzega.
MotylMotyl w zmierzchu biało nam się ziścił,
Gdy się skrzydłem do malwy przyliścił.
Ciche grabie z najcichszą łopatą
10Tkwią we dwoje i do snu pod chatą,
Kto w nie spojrzy — zrachuje dwie cisze.
Dal się w oczach umyślnie kołysze.
Wieczór różnie niszczeje po krzakach,
Cień do rowu włazi na czworakach.
15Za miedzami, za ustroniem
[2] młyna
Bóg się kończy — trawa się zaczyna.
Kurz, świetlejąc, dogasa nad drogą,
I jest wszystko, choć nie ma nikogo!
20Całe swoje w snach odmilkłe brzóstwo
Z nagłym szeptem wcudnia do strumienia,
Gdzie raz jeszcze w brzozę się zamienia.