Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Szacowany czas do końca: -
Ignacy Krasicki, Satyry, Satyry, część druga, Klatki
Mędrek → ← Człowiek i zwierz

Spis treści

    1. Korzyść: 1 2 3
    2. Książka: 1
    3. Literat: 1
    4. Łzy: 1
    5. Mędrzec: 1
    6. Nauka: 1
    7. Ojczyzna: 1
    8. Pieniądz: 1 2 3 4
    9. Pozycja społeczna: 1
    10. Prawnik: 1
    11. Sędzia: 1 2
    12. Skąpiec: 1
    13. Sława: 1
    14. Szlachcic: 1
    15. Śmiech: 1
    16. Świętoszek: 1
    17. Urzędnik: 1
    18. Złodziej: 1

    Ignacy KrasickiSatyry, Część drugaKlatki

    1
    „Zgodzić przeciwne rzeczy cud, mówią, w naturze;
    Wierzę, ale nie u nas. W każdej koniunkturze
    My mamy coś nad innych. Łzy, ŚmiechRzadkim przywilejem
    Obdarzeni, gdzie inni płaczą, my się śmiejem,
    5
    Więc gdzie się drudzy śmieją, my płakać gotowi.
    Ten przywilej czy sławę, czy hańbę stanowi,
    Nie moja rzecz objawiać, a choćbym objawił,
    Któż by wierzył? Więc nad tym nie będę się bawił,
    Lecz coraz nowe czyniąc do satyr zaciągi,
    10
    Na widok dla ciekawych stawię dziwolągi.
    Cóż to są za straszydła? Cóż to za ród przecie?
    Rzadki i oprócz naszych cud prawie na świecie.
    Panie Pawle, wchodź waszeć! Patrzcie, jak się dąsa,
    Grozi, ręce zaciera, tylko co nie kąsa,
    15
    Rwie się. — Trzymać go. — Puścić. — Aż nasz Paweł luby,
    A cośmy się od niego spodziewali zguby,
    Bądźmy teraz bezpieczni, pan Paweł nas kocha.
    Skądże takowa dobroć, odmiana tak płocha?
    Skryjmy się. Patrzcież teraz, jakie miny stroi,
    20
    Niechże się kto z nas wyda, że się śmiałka boi,
    Zaraz męstwo przypadnie jakby na powodzie[1],
    Lubią sławę takowi, ale nie o szkodzie.
    Wróć waszeć, panie Pawle, a strasz, gdzie się uda.
    Cóż to za nowy widok i jakież to cuda?
    25
    Pozycja społeczna, SzlachcicIdzie Piotr albo raczej wspaniale się toczy:
    Do nóg, do nóg, na pana nie podnoście oczy,
    To pan jaśnie wielmożny, jaśnie oświecony,
    To pan z panów: u niego mitry i korony,
    Berła, laski, infuły, klucze i pieczęci[2]
    30
    Inwentarskie narzędzia[3]. SędziaPrzesławnej pamięci
    Dziady jego, pradziady siedzieli w senacie”.
    „Upadam do nóg panu”. „Kłaniam, panie bracie”.
    „Pójdźmy stąd! — Lecz ktoś, widzę, do pana przychodzi.
    A to co? Pada do nóg jegomość dobrodziej[4]
    35
    Pokorny. Któż to sprawił ten cud zbyt widoczny?”
    „Jest to jaśnie wielmożny sędzia tegoroczny.
    Pan ma sprawę”. „Rozumiem. A w tym gabinecie
    Kto to pisze?” Korzyść, Pieniądz, Skąpiec„To rachmistrz największy na świecie:
    On wszystko skalkulował — gospodarz nie lada —
    40
    Nowe planty wymyśla, rachuje, układa”.
    „Więc bogacz?” „Więc ubogi”. „Jak to?” „Patrz, co pisze”.
    „Milijon, to skarb”. „To dług; on i towarzysze
    Nie chcąc na miernym zysku przestawać dość sytnie
    Nic nie mają”. „Dlaczego?” „Bo pragną mieć zbytnie”.
    45
    Pieniądz, Świętoszek„To święty; pacierz szepce i w dół spuścił oczy”.
    „Pokaż no tylko worek, wnet on tu przyskoczy”.
    „Fundusz zrobił[5]; to dzieło bliźniemu usłużne”.
    „Ale ukradł trzy części, czwartą dał w jałmużnę”.
    „Zamknijmy go na haczyk, bo i nas okradnie.
    50
    Jużci ten siedzi, widzę, spokojnie, przykładnie,
    PrawnikCóż to jest za jegomość?” „To sławny jurysta”.
    „Czy nie z tych, co to z prawnych wybiegów korzysta?
    Co to kradną z pandektów[6][7]?” „On z nich nic nie kradnie”.
    „Dlaczego?” „Bo ich nie zna; bierze, co napadnie[8],
    55
    Ale bierze po prostu. Krzyczy poza kraty[9];
    Najsławniejszy on w sądzie na prejudykaty[10],
    Na biało sto, na czarno gotów tylo dwoje[11]”.
    „Schowajże go do klatki, bo ja się go boję;
    A tego jeszcze bardziej. Korzyść, Mędrzec, PieniądzCóż to za wspaniałość?”
    60
    „Jest to mędrzec, co posiadł wszystką doskonałość;
    On poprawia, w czym dawne pobłądziły wieki”.
    „Skądże jemu ta biegłość?” „Od gminu daleki,
    Nie będzie z nami gadał”. „Niechże i nie gada.
    Ale któż z niego mądrość tak wielką wybada?”
    65
    „Nikt”. „Pewnie skryty”. „Jawny”. „Jakże to?” „Opowiem:
    Najprzód trzeba o mędrcach to wiedzieć, albowiem
    Nie tacy oni prości, jacy dawni byli,
    Co skarbnice nauki wszystkim otworzyli.
    Nasi kryją, a w ścisłym rzecz trzymając karbie[12],
    70
    Nic nie dają”. „Dlaczego?” „Bo nie masz nic w skarbie”.
    Książka, Sława„A to kto?” „To człek wielki”. „Pewnie bitwy zwodził?”
    „Nie”. „Pewnie wielu zawziętych pogodził?”
    „Nie”. „Pewnie nędznym w przygodzie usłużył?”
    „Nie”. „Pewnie w pismach wiele pracy użył?”
    75
    „Nie”. „Pewnie skarby dla kraju wydostał?”
    „Dał na druk i w przemowie wielkim człekiem został[13]!”
    Literat„A ten zaś?” „To jest autor”. „O czym pisał?” „O tym,
    Jak to się trzeba rządzić!” „Cóż się stało potem?”
    „Oto, aby się swemu krajowi przysłużył,
    80
    Pisał o gospodarstwie, a sam się zadłużył”.
    „Dobrze mu tak, trzeba tych ichmościów oduczyć”.
    Nauka, Sędzia„Ten nic prawa nie umiał, a chciał się go uczyć:
    Więc aby skarb nauki dla siebie wydostał,
    Znalazł sposób”. „A jaki?” „Oto sędzią został[14].
    85
    Ten nic nie miał, a dobra za milijon kupił”.
    „Pewnie znalazł pieniądze?” „Nie znalazł”. „Więc złupił?”
    „Nie złupił”. „Pewnie okradł?” „Nie okradł”. „Sfrymarczył?”
    „I to nie”. „Jakże kupnu takiemu wystarczył?”
    „Ugodził się z dziedzicem, co już prawie żebrał”
    90
    „A to jak?” „Ten nic nie dał, tamten nie odebrał[15].
    Ojczyzna, UrzędnikTen zbyt kochał ojczyznę”. „Statuę wystawić!”
    „Godzien by, gdyby zbytek w dobrym można sławić,
    Służył ojczyźnie prawie całym swoim życiem,
    A chcąc się plennych[16] darów podsycić użyciem,
    95
    Korzyść, Pieniądz, ZłodziejWiedząc, że pani dobra, ale mniej ostrożna,
    Kradł ją, a kradł tak dobrze, jak tylko kraść można”.
    „Alboż kocha, kto kradnie?” „Pytaj jegomości;
    Insi kradli dla zysku, on ją kradł z miłości.
    Brał, bo szacowne dary, gdy kochamy dawcę,
    100
    Brał, bo wiedział, że względy ma na prawodawcę,
    Brał dlatego, ażeby mniej godni nie brali,
    Brał, aby się do usług drudzy zachęcali,
    Brał, bo to honor pana, gdy sługa bogaty,
    Brał, bo daje”. „Wiedziałże, jakie jej intraty?”
    105
    „Jużci wiedział, kiedy kradł”. „Mało klatka za to”.
    „Ci dalsi słuszną teraz cieszą się zapłatą!”
    „Którzyż to?” „Słyszysz dalej, jak pełno hałasu?”
    „Bądź zdrów, klatek aż nadto, a ja nie mam czasu”.

    Przypisy

    [1]

    na powodzie — uwiązane na postronku, na sznurku. [przypis redakcyjny]

    [2]

    mitry, korony, berła, laski, infuły, klucze, pieczęci — oznaki godności biskupiej (książęcej), królewskiej, marszałkowskiej, szambelańskiej i kanclerskiej; takimi dygnitarzami wśród swych przodków szczyci się przedstawiony tu bohater satyry, Piotr. [przypis redakcyjny]

    [3]

    Inwentarskie narzędzia — przedmioty codziennego użytku, powszednie. [przypis redakcyjny]

    [4]

    Pada do nóg — o względy wybieranych co roku sędziów trybunalskich (tzw. deputatów) ubiegali się nawet wielcy panowie. [przypis redakcyjny]

    [5]

    Fundusz zrobił — złożył fundusz na cele dobroczynne. [przypis redakcyjny]

    [6]

    pandekty — zbiór fragmentów z pism prawników rzymskich sporządzony na rozkaz cesarza bizantyjskiego Justyniana, zatwierdzony przez niego w r. 533, włączony do obowiązującego kodeksu praw. [przypis redakcyjny]

    [7]

    kradną z pandektów — wykorzystują przestarzałe sformułowania prawnicze sprzed wielu wieków. [przypis redakcyjny]

    [8]

    co napadnie — co popadnie. [przypis redakcyjny]

    [9]

    poza kraty — co oznaczało kratę na sali sądowej, wyjaśnia Koźmian: „Na drugiej stronie stołu od drzwi, w małym ustępie, na trzech wyniosłych stopniach, miejsce wszerz całego stołu dla mecenasów, to jest obrońców prawników, które to miejsce nazywano kratką, że wyniosłością swoją przed ich piersiami półka przesłaniała ich od sędziów” (K. Koźmian, Pamiętniki, Warszawa 1907, cz. I, s. 30). [przypis redakcyjny]

    [10]

    prejudykat — w dawnym prawodawstwie wyrok sądowy miarodajny dla następujących po nim wyroków w podobnej sprawie. [przypis redakcyjny]

    [11]

    tylo dwoje — dwa razy tyle. [przypis redakcyjny]

    [12]

    w ścisłym rzecz trzymając karbie — w ścisłym porządku, obrachunku. [przypis redakcyjny]

    [13]

    Por. satyra Pochwała głupstwa. [przypis redakcyjny]

    [14]

    Ten nic prawa nie umiał… — sędziowie w Polsce nie posiadali w XVIII w. wykształcenia zawodowego, dopiero w trakcie pełnionego obowiązku przyswajali sobie wiedzę prawniczą. W związku z tym popełniano mnóstwo omyłek. [przypis redakcyjny]

    [15]

    Ten nic nie dał, tamten nie odebrał — prawdopodobnie chodzi tu o podwójne oszustwo, kiedy zadłużony właściciel majątku, aby pozbyć się wierzycieli, rzekomo odsprzedawał podstawionej przez siebie osobie majątek i jako nie posiadający własności stawał się niewypłacalny, przy czym fikcyjny, ale prawny właściciel przywłaszczał sobie często ten majątek. [przypis redakcyjny]

    [16]

    plenny — obfity. [przypis redakcyjny]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca