- Czas: 1
- Dzieciństwo: 1
- Historia: 1
- Lustro: 1
- Pamięć: 1
- Przemiana: 1
- Przemijanie: 1
- Rzeka: 1 2 3 4 5
- Woda: 1
Krzysztof Kamil BaczyńskiRzeka
1
Lądy wzdłuż wody pękną. Jak wiosło milczenia
rzeka wszystko podzieli na wiosnę i jesień,
na zimy siwe, pory wszystkich lat.
5Niosą się ptaki, a brzegi tajemne
świat smutku otwierają i radości świat.
RzekaTo taka waga srebrna, uśmiech nieba w ziemi,
ujrzy nas i uniesie z rękami ciemnemi
od pracy, utrudzonych przygarnie i z odbić
10gdzieś na krańcu żywota może się odczyta
nasze twarze milczące. Będziemy podobni
sami swoim odbiciom w niej albo podobni
ciemnościom, które niesie, albo nieskalane
twarze w srebrze zostaną, a niepokonane.
15
Płyń, ziemio. Długi wieczór i ptaki u lic,
zdaje się, rzęsy trzepot przyjacielskich oczu,
i jaskółki cieniami ciepłymi migocą,
i noc zapada ciężko, i pierzasty świt
podnosi chmur powiekę. Tratwy suną w mrok,
20owoce ciężkie niosą; jabłka — jakby grad
burz dostałych
[1] opadły z drzew minionych lat.
jak zabawki czekają na dziecinną dłoń,
a wokoło zwierzęta utrudzone leżą
25i na biegunach cieni w głąb pastwiska koń —
przebiega. Ludzie oczy unoszą z daleka,
uśmiechają się, ręce w powitania kwiat
wznoszą, jakby mówili: «Płyńcie. Tyle lat».
I z uśmiechem zostają pogodni i sami
30z tym sercem rozdzielonym na światło i kamień.
RzekaA ta rzeka unosi nie trwając ni chwili
,
a czasem takie ręce żelazne unosi,
a czasem w niej westchnienie, co o oddech prosi,
i myją krwawe dłonie ci, którzy zabili.
35I czasem łza upadnie, jakby popiół padł
powitaniem: «O płyńcie! Ileż jeszcze lat?».
a to skrwawionych chłopców, których ścina kat,
matki ciała obmyją, nim oczy sczernieją,
40jeszcze rzeka wskrzeszeniem, daremną nadzieją,
albo dziewczątka ciche o oczach z ołowiu,
jakieś serca rozdarte i trumny w niej łowią,
a to przebite ręce upiory zanurzą,
oczy powydzierane jak kamienie dnem
45potoczą się, zahuczą, nim się staną różą,
co nad wodą wyrośnie, i jak skrzepła krew
u hełmów złych zwycięzców przypięta — przepali
i będzie jako grot z milczenia i ze stali.
RzekaPłynie rzeka spokojna. Dobra ziemio, płyń,
50rzeka wszystko rozdzieli na zbrodnię i czyn
i spokojna, żelazna, uniesie, pogodzi,
dymy splątanych odbić na kwiaty narodzin,
na barki trumien głuchych. Zapomniany głos
jeszcze w niej woła cicho, jeszcze bieli włos
55zapatrzonych na brzegu. Jeszcze trawy długie,
jeszcze jaskółki przetną i zważą powietrze
maleńkim ruchem skrzydeł. Jeszcze westchnie przestrzeń.
Kończy się ciemna rzeka i zapada czas.