1Z kamyka na kamyk, aż nad samą rzeczkę,
A gdzież to, panienko, pchasz swoją łódeczkę?
Czy na bystrą falę, na modrą głębinę,
Czyli między trawy i zieloną trzcinę?
5A na tej głębinie tam się rybka pluska,
Tylko jej pod słonko świeci srebrna łuska…
A między tą trzciną złoty kaczor pływa,
Tylko się kaczuszkom u brzegu odzywa…
A na tej głębinie słonko się przejrzało,
10 Złotemi iskrami rzeczkę zasypało.
A u tego brzegu trzcina szepce, gada,
Prześliczne powieści dzieciom opowiada.
Szumi wiater, szumi, żagielek wydyma,
Braciszek się boi, za sukienkę trzyma.
15Nie bój się, braciszku, nie pójdę ja w wodę.
Bo tam wodny dziadek ma zieloną brodę.
Ma zieloną brodę, ma zielone oczy,
Małe dzieci chwyta, jak je tylko zoczy.
A te małe dzieci mają kłopot wielki,
20 Muszą mu nawlekać perłami muszelki.
Muszą mu nawlekać czerwone korale,
A on jeszcze bije, jeść nie daje wcale.
Nad tą modrą rzeczką, strzeż się, panieneczko,
Bo cię porwie dziadek z tą twoją łódeczką.
25O, widać, już widać tę zieloną brodę,
Strzeżcie się, dziateczki, nie chodźcie nad wodę!