Adam MickiewiczSonety odeskieSonet XXII. Ekskuza[1]
1
Jedni mię pochwalili, a drudzy szeptali:
Ten wieszcz kocha się tylko, męczy się i żali,
Nic innego nie czuje lub śpiewać nie umie.
5W dojrzalsze wchodząc lata, przy starszym rozumie,
Czemu serce płomykiem tak dziecinnym pali?
Czyliż mu na to wieszczy głos bogowie dali,
Aby o sobie tylko w każdej nucił dumie? —
Wielkomyślna przestroga! wnet z górnymi duchy
10Alcejski chwytam bardon
[3] i strojem Ursyna
[4]
Ledwiem zaczął przegrywać
[5], aż cała drużyna
Rozpierzchła się, unosząc zadziwione słuchy
[6];
Zrywam struny i w Letę ciskam bardon głuchy.
Taki wieszcz, jaki słuchacz.