- Cień: 1
- Pies: 1
- Przestrzeń: 1
- Strach: 1
- Zwierzęta: 1
Bolesław LeśmianNapój cienistyZwierzyniec
1
Skrzydlatego jedwabiu zaciszną urodą.
Sama dal tak w nim skupia swe znikliwe dzieje,
Że — czy leci, czy stoi — zawsze daleczeje
[3].
5Wielbłąd w słońcu zapłowiał
[4] stąd o kroków siedem
Jak sprzęt Boży, okryty poniszczonym pledem
[5].
Świat, co szuka oparcia dla swego zamętu,
Korzysta z pogarbionej ciszy tego sprzętu.
CieńStrachŚlepie, z których się słońce nigdy dość nie wylśni,
10Patrzą na mnie z plamiście rozwrzaskanej
[6] pilśni
[7],
W której mrok się tygrysim gęstwi uścierwieniem
[8], —
Ten sam mrok, co w ogrodzie był tylko — brzóz cieniem…
PiesPies mój, kwiat oszczekując, łbem się tuli ku mnie, —
By poistnieć w mym świecie trafnie i beztłumnie, —
15I oczami po prośbie w twarz mi się człowieczy,
A ja wchodzę — w Mgłę zwierząt i w Tuman wszechrzeczy.