- Bóg: 1 2
- Brat: 1
- Chleb: 1
- Ciało: 1
- Cierpienie: 1
- Głód: 1
- Grób: 1
- Imię: 1
- Kondycja ludzka: 1 2
- Los: 1
- Modlitwa: 1 2
- Otchłań: 1
- Pogrzeb: 1
- Samotność: 1
- Sen: 1 2
- Siostra: 1
- Strach: 1
- Śmierć: 1 2 3
- Trup: 1 2 3
- Wina: 1
- Zło: 1
- Żałoba: 1
Bolesław LeśmianNapój cienistyDo siostry
1
Śmierć, TrupSpałaś w trumnie snem własnym, tak cicho, po bosku,
Nie wiem, czy wszystkich naraz pozbawiona trosk?
W śmierci taka zdrobniała, niby lalka z wosku…
Kocham ten ubożuchny, ten zbolały wosk!
5
Suknię Tobie sprawiłem za dużą i tanią,
Suknię — na tamten świat!
10Chociaż zbrodniarza brak…
Wszyscy winni są śmierci każdego człowieka!
O, tak! Na pewno — tak!
Winnych wskazać potrafię!… I nikt się nie broni!…
I ten — i ta — i ów!…
15I ja sam! Ja — najbardziej, choć wiem, że i oni!
I ja — i oni znów…
Wina wszystkich naokół — milcząca, zbiorowa,
A my mówimy: los!
20Módlmy się o to w głos!
Że złą otrzymam wieść, —
I że przyjdziesz zza grobu któregoś wieczora
I szepniesz: «Daj mi jeść!».
25I cóż wtedy odpowiem? Nic mówić nie trzeba!…
Niech mówi za mnie — Bóg!
Siostro! Już w całym świecie nie ma tego chleba,
Co by Cię karmić mógł!
30Pamiętam nudny wóz.
A była niedorzeczność i drwina w tej zgrozie!
I był nieludzki mus!
W złym, letargicznym śnie.
35I ktoś wtargnął do wozu i rzekł, że się mylę,
I uspokoił mnie.
Czekałem, aż wóz ruszy, by wlec Cię do miasta…
W skwar słońca skrzypnął wóz.
Drgnęła trumna, a była godzina dwunasta.
40Żelazny zagrzmiał kłus!…
I sam nagle w tym słońcu musiałem pozostać.
Patrzyłem szynom w ślad…
Świat się zmniejszył na zawsze o twą drobną postać,
I zmalał cały świat!
45
Niby pajęcza nić,
Myśl, że nie ma na świecie tak drogiej osoby,
Bez której nie można żyć!
50Brak tego, o kim łkasz…
Zgniją oczy — i wyraz tych oczu — i usta.
Śmierć patrzy w kość, nie w twarz!…
Pośmiertny dźwigasz krzyż,
55Lecz nie śmiem do podziemnej zaglądać Golgoty,
By sprawdzić, jak tam śpisz?
Trup trzeźwieje — wyzuty z krwi i upojenia!
Już złudzeń — ani krzty!
ImięA może Bóg omija twój zgręz bez imienia
60I nie wie, że to — Ty?
Powstrzymaj odlot swój, —
I tul z płaczem do piersi ten wiecznie krzywdzony,
Wierzący w Ciebie gnój!