- Miasto: 1
- Modlitwa: 1
- Noc: 1
- Sielanka: 1
- Światło: 1
Uwspółcześniono:
fleksję:
Józef Czechowicznic więcejwidzenie
1
między grube kominy elektrowni
ile słońc ile słońc
niepodobnych
5
Miastomiasto było ze złota że jarzyły się jezdnie
blask siarkowy płynął po ścianach
wielki świecie
natchnienie zachwycenie ją weźmie
a ona klęczy milcząca panna
10chwila chwalebna żywa
i ani smugi żalu
palce splecione rozrywać
wczoraj dziś nazajutrz
siły mądre musują w żółtym metalu
15
światło pęka olśniewa
pojęcia kształty widma świątyń
kaukazami się walą
20i nagle
krzyż
i nagle
Sielankauboga łączka niebo kaczeńce zalewy
dzieciaki w łatanych ubrankach grają w kamienie
25jedno takie lniane mówi mam osiem
najmniejsze ujrzało pszczołę
wodzi spojrzeniem
czarnobrewy
serafin
[3] zamyka widzenie
30pod czołem
Modlitwapanna klęczy jak dawniej w złotym chaosie
w tym mieście i nocą widno
lecz wszechstających się hipostaz
[4]
co jest jedyną dźwignią
35
palce splecione rozrywać
wczoraj dziś nazajutrz
spadnie ciężka pokrywa
raju