ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Władysław Syrokomla, Rymy ulotne, Muzyka
Wariant z pieśni gminnej → ← Wspomnienia Nieświeża

Spis treści

    1.
  1. 2.
  2. 3.
  3. 4.
  1. Chłop: 1
  2. Kobieta: 1
  3. Łzy: 1
  4. Maska: 1
  5. Nauka: 1
  6. Rozum: 1
  7. Taniec: 1

Władysław SyrokomlaRymy ulotneMuzykaWspomnienie

1
Kto z was pamięta dobrzy towarzysze
Ten wieczór dawno przed rokiem,
Ten gwar zabawy, a potem zacisze,
I tony brzmienne urokiem?
5
Jam zapamiętał, bom czule był tknięty —
Znacie me zimne oblicze,
U mnie tak rzadki dzisiaj zapał święty,
Że wszystkie chwile policzę.
— A byłoż czego kwilić? o nie było zgoła,
10
Muzyka sobie niezła, skoczna i wesoła;
Ale od tych drobnostek już bywać w zachwycie,
Szukać wrażenia w lekkim muzycznym utworze?
Czy to moda? duch wieku?… czy to przyzwoicie?
Chyba że lepszych rzeczy nie słyszałeś może.
15
— Ej! cóż poradzić z kapryśnym szałem,
I z fantastyczną myślą zuchwałą?
Już na koncertach nie raz drzémałem,
Lub tonem znawcy — wołałem brawo!
Lecz znowu nie raz rwały mi duszę,
20
W echu niemnowém trąbki pastusze,
Łzy, Rozum, Nauka, Kobieta, ChłopNie raz od tonów skrzypiec i fleta
Lałem gorące łzy jak kobiéta. —
Zimny rozumie, bierz mię we władzę!
Kiedyż kaprysom ducha zaradzę?
25
Dziwaczna myśli! podetnij skrzydeł,
Serce niekarne! pilnuj prawideł,
Dość kobiécémi płakać oczyma,
Czyż na wrażenia teorii nié ma?
A jednak — miło czasem przedstawić na oczy,
30
Ot jedną chwilę szału — ten wieczór uroczy,
Gdym wbrew teorii — płakał… ej te łzy wieśniacze,
Biédny kto niémi płacze — szczęśliwy kto płacze. —
W pokoju na pół ciemno, tylko gdzieś z daleka.
Płynie światło i tony — czy to szelest drzewa,
35
Czy gdzie w dali pluchoce rozhukana rzeka?
Nie — to muzyka rzewna swój urok rozlewa.
Zwycięskie skrzypce leją dźwięk naczelny,
Flet miękkie trele wyprowadza rzewnie,
A bas grzmotliwy gdyby[1] rycerz dzielny,
40
Sprawia[2] swe wojsko błądzące niepewnie.
Nagle cały gwar się przetnie —
Flet przemaga i głuszy,
I piosenka z głosem fletnie,
Poleciała do duszy:

1.

45
«W ojczyźnie mojéj pustynie i skały,
Ziemia niepłodna, a chruściane domy,
We dnie nam skwarzą słoneczne upały,
A w nocy straszą pioruny i gromy.
W piasczystych zaspach kwiatka nie obaczę,
50
Piosnka słowicza ucha nie popieści,
Sam tylko potok gwałtowny szeleści,
I skalny orzeł na urwisku kraka;
Lecz miłe burze i śnieżne zamiecie,
Miły ojczysty grom i błyskawice,
55
Świat ten széroki i pięknie na świecie,
Lecz nié ma ziémi nad moją ziemicę».

2.

«Byłem w bogatych Germanów ojczyźnie,
Tam lud przemyślny gospodarzy dzielnie,
Tam pełno życia i ludno, i żyźnie,
60
Tam i zbytkowe kwitną rękodzielnie, —
Széroki handel, szybkie parowozy,
I murowane mieszkania człowiecze,
A u nas w górach chyba wilk się wlecze,
Lub się wałęsa pastérz przez wąwozy —
65
Lecz w moim kraju nic serca nie gniecie,
Wolniejszy oddech, swobodniejsze lice,
Świat ten széroki i pięknie na świecie,
Lecz nié ma ziemi, nad moją ziemicę».

3.

«Szedłem do Rzymu — ej włoski mieszkańcze
70
Błogosław twoję ziemię starożytną!
Gdzie dojrzewają złote pomarańcze,
Gdzie rodzi wino i wawrzyny kwitną;
Tam niebo pełne dziewiczego blasku,
A w moim kraju prawie nié ma lata,
75
Tam jeno rodzi sosna karłowata,
I dziki porost ściele się na piasku. —
Mój kraj nieżyzny, a jednak czy wiécie?
Nigdzie się tyle szczęściem nie nasycę —
Świat ten széroki i pięknie na świecie;
80
Lecz nié ma ziemi nad moją ziemicę» —

4.

«Kraju mój, kraju! czego ja łzy ronię
Za dzikiem niebem, za pustkowiem naszém?
Czemu w bogatéj i kwitnącéj stronie
Tęsknię za moim chruścianym szałaszem[3]?
85
Czemu świst wichru naszego wygnańczy
Wolę niż nutę słowika miłośną?
Czemu mi lepiéj pod borową sosną
Niż w gajach mirtu albo pomarańczy?
Czemu przenoszę prostéj wioski dziécię
90
Nad czarnooką hiszpańską dziewicę?
Świat ten széroki i pięknie na świecie,
Lecz nié ma ziemi nad moją ziemicę…»
I wtem śpiéwak tony przetnie,
Silném graniem zagłuszy,
95
Bo i na cóż głosem fletnie[4],
Zwabiać smutek do duszy?
On usłyszał szmer z daleka —
Szepcą starzy i młodzi:
— «Tu zabawy każdy czeka,
100
A on trele — wywodzi».

*

TaniecSza! cóś huczy, pieje, brzęczy,
Ton za tonem bratnio dąży,
Szybkiéj polki takt młodzieńczy
Wirem, wirem szybko krąży…
105
Skacz szczęśliwcze! ruch tak świéży,
Chmury, chmurki giną z czoła,
Niech ci wirem w serce bieży —
Nuta skoczna i wesoła,
Gdy pierś tętni, — wzrok się żarzy,
110
Gdy harmonia złudzeń doda,
Choć na chwilę człek pomarzy —
Że jest miłość, szczęście, zgoda.

*

Ucichło… flet słodki czarodziéj na nowo
Rozpoczął świegotać urwiście i krótko,
115
Walc rzewny załechtał i krąży nad głową,
I o coś się pyta u duszy słodziutko —
Wnet struny gruchnęły i śmielsze już tony,
Jak miła odpowiedź tak rzeźwo się toczą,
O biédny mój duchu zginiony, zginiony, —
120
I żyć, i umiérać w tym wirze ochoczo.

*

Miło, wdzięcznie, chórem wrzasło,
Bas rycerski wydał hasło,
Krew zadrgała, ogniem pała,
Ha! to mazur nasz. —
125
Stary mazur, król omamień,
On poruszy zimny kamień,
Duch się wzrusza, hula dusza,
Płomienieje twarz!
Ho! mazurze! graj mi w serce!
130
Otom, oto przy tancerce,
Żwawy, gracki, tan sarmacki
Niech mi otrze rdzę; —
Lecz co słyszę, jęk tu rośnie,
Ha! i mazur gra żałośnie,
135
Ton uroczy, lecz na oczy
Gwałtem ciśnie łzę…

*

I łza ta nieprędko spłynęła,
Nieprędko otarło się oko,
Bo muzyka duszę ujęła,
140
I niosła wysoko, wysoko, —
Z nią szepce, raduje się, kwili,
Na skrzydłach pod niebem migota;
I serce uczuło w téj chwili,
Że jeszcze nie całkiem sierota;
145
Na oczach cóś rzewno zadrgało,
I święta polała się rosa,
Wspomnienie z westchnieniem się zlało,
I poszło poigrać w niebiosa.
Ta cisza, to światło, to ciemno,
150
To niebo, gdzie było tak błogo,
Nie już to w krainie téj ze mną
Nie było nikogo, nikogo?…

*

MaskaKrótka biesiada sercu… minęła jak we śnie,
Harmonia umilkła, duch upadł na ziemię,
155
O twardą rzeczywistość zawadził boleśnie,
Ale serce ocknione nieprędko zadrzemie. —
Cześć tobie szumny gwarze, cześć nocna pomroko,
Nikt nie widział, nie słyszał, co się we mnie budzi;
Uspokoiłem serce i otarłem oko,
160
I już w masce drewnianéj przyszedłem do ludzi.

1847

Przypisy

[1]

gdyby — tu: jakby, jak gdyby. [przypis edytorski]

[2]

sprawiać — tu: przygotowywać; ustawiać. [przypis edytorski]

[3]

szałasz — dziś popr. szałas. [przypis edytorski]

[4]

głosem fletnie (daw.) — z popr. dziś formą D.lp: głosem fletni. [przypis edytorski]

15 zł

tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

35 zł

tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

55 zł

tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

200 zł

tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

500 zł

Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

20 zł /mies.

Dziękujemy, że jesteś z nami!

35 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

55 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

100 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

Dane do przelewu tradycyjnego:

nazwa odbiorcy

Fundacja Wolne Lektury

adres odbiorcy

ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

numer konta

75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

tytuł przelewu

Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

wpłaty w EUR

PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

Wpłaty w USD

PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

SWIFT

WBKPPLPP

x
Skopiuj link Skopiuj cytat
Zakładka Istniejąca zakładka Notka
Słuchaj od tego miejsca