1
Są gdzieś czucia w piersiach z gliny,
Jest coś w świecie, co znienacka
Targnie czasem te sprężyny.
5I rozbudzi śpiące tętno,
I wywoła myśl pamiętną, —
Rzadko kiedy gość ten spłynie,
Krótko bawi i ucieka,
Ale póki on w gościnie,
10Czarodziejstwo w duszy człeka!
Człek odchodzi od pamięci,
Bosko marzy, łza się kręci,
Mżą się kręgi przed oczyma,
Serce bije, włos się wzdyma,
15Krew ukropem w żyłach bieży
[1],
Twarz w promieniach, czoło w pocie,
Aż westchnienie pierś oświeży,
Jako wietrzyk po spiekocie:
Wtedy spojrzysz na naturę…
20W czarującéj świat postaci —
Człek by śpiéwał — leciał w górę,
I uściskał ludzi braci…
Ach! w tym stanie tak słodziutko
Wiekuiste żyć by lata,
25Lecz gość miły bawi krótko,
Lada zimne tchnienie świata,
Lada mgnienie, lada chwila,
Pierzcha bystrzéj od motyla —
Głowa zimniéj, zimniéj marzy,
30Serce słabiéj bić poczyna,
Ustępuje ogień z twarzy,
Człowiek znowu kość i glina.