- Cmentarz: 1
- Historia: 1
- Przemijanie: 1
- Robak: 1
- Trup: 1
- Vanitas: 1
Władysław SyrokolmaRymy ulotneWspomnienia NieświeżaSonety
I
Wspomnienie
1
Zaległa Radźwiłłowskich złotych sal obszary,
W murach, co pamiętają byt świetny, byt stary,
Ja wlokłem dni powszednie, biédny biuralista
[1].
5W starym blaszanym hełmie chowałem cygary,
A otrząsłszy zbutwiałe malowidła z pyłów,
Kiedy wiatr bił do okna, zastawiałem szpary,
Obrazami Ostrogskich, Sapiehów, Radźwiłłów!
W grobach, w gruzach, w gawędach i na starém płótnie
10Tylko przeszłość przelotem swój cień zostawiła, —
Czytałem po tych cieniach — bolejąc okrutnie;
Bom widział! że ta przeszłość — choć zmarła, nadgniła,
Jeszcze przy naszym wieku wyglądała butnie,
Jak wśród wioski nędzarzów rycerska mogiła.
II
Miasto
15Małe i liche miasto stoi w rozwalinie —
Tu i ówdzie wśród gruzów nowy mur się błyszczy,
Tu i ówdzie wieżyce, klasztory, świątynie —
Póki czas ich nie pozrze, burza nie poniszczy.
Małe i liche miasto, co stoi w ruinie,
20Czyż komu łzę wywoła, ciekawość obudzi?
Wędrowiec go w przejeździe obojętnie minie —
Jak mijamy podeszłych pospolitych ludzi.
Lecz ten starzec — to żołnierz lub bywalec może,
W ranach swych męstwa, w zmarszczkach ma długich lat dzieje,
25Opowie ci swe losy, bitwy lub podróże. —
Miasto ma swoją przeszłość! swoje przywileje.
Przestarzały pargamin
[2]?! — o pożal się Boże!
Człek go już nié wyczyta i mól nawet nie je.
III
Zamek
Za szérokiém jeziorom na krańcu krainy
30Sterczy kamienny starzec — i niekiedy z wieży
Długo, z wolna, wydzwania ubiegłe godziny —
Nim ostatnią dni swoich godzinę uderzy. —
W piersiach jego, jak w piersiach stuletnich żołnierzy,
Tylko pamięć na dawne zdarzenia i czyny, —
35Teraźniejszość z przeszłością pogardliwie mierzy,
Znał ojców — jakże śmieszne w jego oczach syny!
Czy odżyje? czy wskrzesi swoje dawne losy,
Huczno — po Radźwiłłowsku — jeszcze ma nadzieję,
Jeszcze dziad śmiało strzela wieżami w niebiosy,
40Jeszcze herby, obrazy i szpargałów stosy —
Strzeże jak świętość — Boże! ta świętość spróchnieje
Jak słowo bez znaczenia, roślina bez rosy.
IV
Groby Radziwiłłów
Pod ogromną świątynią jest miejsce grobowe,
Jest sklepisko podziemne, w niém ołtarz i krata,
45Daléj trumna przy trumnie — wszystkie hebanowe,
Wszystkie z dębu — w nich kości długie leżą lata.
Z trumien zgnilizna wieje — choć arystokrata
Przesiękły balsamami złożył tutaj głowę,
Zgniły pany i panie — tylko trwalsza szata,
50Szkiélet, herb — ci przypomni ich życia osnowę.
Swe imiona to złotem, to krwią nakreślili,
W wiecznej pamięci ludów albo w dziejów karcie! —
Nie złorzecz… nie błogosław… oni ludźmi byli.
Cóż gdyby oni z grobów powstali w tej chwili?
55Znów by bieżono do nich po łaski, po wsparcie,
Lecz oni by z pogardą oczy odwrócili…
V
Alba
Zwierzyniec Radziwiłłowski
Ha! jak tu pięknie, miło, cienisto, zielono,
Wnijdź w aleje lip starych, w brzezinowe lasy, —
I myślą pradziadowską orzeźwij twe łono —
60I przenieś twoją pamięć w pradziadowskie czasy.
Gdzie modlił się Sierotka, — gdzie Karol zapasy
Wiódł ze zwierzem — obaczysz sarnę przepłoszoną —
Gdzie wrzały pełne życia Albańców hałasy,
Sterczy pałac na łące ruderą czerwoną.
65Wyspa… kanał… tu może… — precz stare wspomnienia
One ciężkie dla duszy. — W sercu zniewieściałém
Może słodsze masz myśli i świeższe marzenia.
Może miłość?… na trawie, co lipa ocienia,
Siądź szczęśliwcze i lubym nakarm się zapałem,
70I ryj na korze cyfrę kochanki imienia…
VI
Święty krzyż, opactwo benedyktynów i mogiły miejśkie[3]
Krzyż błyszczy się za lasem — daleko od miasta
Mieszkanie eremitów
[4] bieleje się w lesie —
A wysoko na górze, jak oko doniesie,
Jest kościół — na około gęstwina zarasta.
75Cisza… zaledwie czasem wiatr po liściach szasta,
Albo echo od dzwonów po wąwozach rwie się —
O! tutaj często dzwonią przy śmiertelnych kresie —
Mogiła przy mogile, syny trupich kości,
80Robaki odraźliwe
[5] po ziemi się wleką, —
Trącasz nogą — to czaszka — w niéj gadzina gości.
Smutno ci — zmów pacierze — nie złorzecz nicości
Szalony synu ziemi — bo dzień niedaleko
Kiedy żywy zmarłemu grobu pozazdrości…
VII
Do Bogarodzicy
85Bogarodzico! ku litości łatwa,
Ty, co zrzenicą czuwasz niezmrużoną
W bramie na warcie — aby twoja dziatwa
Bezpiecznie spała pod twoją obroną!
O! strzeż tych świątyń, w których syn twój słodki
90Odbiéra od nas ofiary codzienne:
I strzeż te domy, te baszty kamienne,
Te rozwaliny — dawny gród Sierotki
[7].