- Flirt: 1
- Kochanek: 1
- Literat: 1
- Samotność: 1
- Słowo: 1
- Strach: 1
Adam MickiewiczDo przyjaciół
(posyłając im balladę To lubię)
1Bije raz, dwa, trzy… już północna pora:
Głuche wokoło zacisze,
Wiatr tylko szumi po murach klasztora
I psów szczekanie gdzieś słyszę.
5
Świeca w lichtarzu dopala się na dnie:
Raz w głębi tłumi ogniska,
Znowu się wzmoże i znowu opadnie,
Błyska, zagasa i błyska.
Straszno!… Nie była straszną ta godzina,
10Gdy były nieba łaskawsze;
Ileż mi słodkich chwilek przypomina!
Precz! To już znikło na zawsze!
Teraz ja szczęścia szukam, ot w tej księdze…
Księga znudziła, porzucam;
15Znowu ku lubym przedmiotom myśl pędzę,
To marzę, to się ocucam.
SamotnośćCzasem, gdy słodkie zbudzi zachwycenie,
Kochankę widzę lub braci;
Zrywam się, patrzę; aż tylko po ścienie,
20Biega cień własnej postaci.
LiteratOt, lepiej pióro wezmę i śród ciszy,
Gdy się bez ładu myśl plącze,
Zacznę coś pisać dla mych towarzyszy,
Zacznę, bo nie wiem, czy skończę.
25
Może też pamięć o minionej wiośnie
Zimowy wierszyk umili;
Chcę coś okropnie, coś pisać miłośnie,
O strachach i o Maryli.
Kto pragnie pędzlem swe rozsławić imię,
30Niech jej maluje portrety;
Wieszcz w nieśmiertelnym niech opiewa rymie
Serca, rozumu zalety;
Mnie, choć to wszystko w umyśle przytomne,
Pociechy szukam, nie sławy:
35Lepiej wam powiem, jeżeli przypomnę,
Jakie z nią miałem zabawy.
Dzieliła skąpo w rachubie:
Choć jej kto kocham mówił po sto razy
40Nie rzekła nawet i lubię.
Za to więc w Rucie, pod północną chwilę,
Kiedy się wszyscy spać kładą,
Ja na dobranoc żegnając Marylę,
Taką straszyłem balladą.