ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Adam Mickiewicz, Ballady i romanse, Kurhanek Maryli
Do przyjaciół → ← Powrót taty

Spis treści

      Adam MickiewiczKurhanek Maryli

      (myśl ze śpiewu litewskiego)

      1
      Cudzy człowiek
      Tam u Niemnowej odnogi,
      Tam u zielonej rozłogi,
      Co to za piękny kurhanek?
      5
      Spodem uwieńczon jak w wianek,
      W maliny, ciernie i głogi;
      Boki ma strojne murawą,
      Głowę ukwieconą w kwiaty,
      A na niej czeremchy drzewo,
      10
      A od niej idą trzy drogi:
      Jedna droga na prawo,
      Druga droga do chaty,
      Trzecia droga na lewo.
      Ja tędy płynę z wiciną,
      15
      Pytam się ciebie dziewczyno,
      Co to za piękny kurhanek?
      Dziewczyna
      W całej wsi pytaj się, bracie,
      A cała wieś powie tobie:
      20
      Maryla żyła w tej chacie,
      A teraz leży w tym grobie.
      Na prawej stronie te śladki
      Ubite nogą pastuszka;
      To jest drożyna jej matki,
      25
      A stąd przychodzi jej drużka.
      Lecz oto błysnął poranek,
      Przyjdą oni na kurhanek;
      Ukryj się tu za stos łomu,
      Sam ich posłuchasz niedoli,
      30
      Własne twe oczy zobaczą.
      Patrz w prawo… idzie kochanek.
      Patrz, matka idzie z domu,
      Patrz w lewo, przyjaciółka.
      Wszyscy idą powoli,
      35
      I niosą ziółka,
      I płaczą.
      Kochanek
      Marylo! o tej porze
      Jeszcześmy się nie widzieli,
      40
      Jeszcześmy się nie ścisnęli.
      Marylo! zaszło zorze!
      Tu czeka twój kochanek:
      Czy ty przespałaś ranek?
      Czyś na mnie zagniewana?
      45
      Ach! Marylo kochana!
      Gdzież się ty dotąd kryjesz?
      Nie, nie przespałaś ranka,
      Nie gniewasz się na Janka:
      Lecz nie żyjesz, nie żyjesz!
      50
      Więzi cię ten kurhanek,
      Nie ujrzysz już kochanka,
      Nie ujrzy cię kochanek!
      Dawniej, kiedy spać szedłem, tym słodziłem chwile,
      Że skoro się obudzę, obaczę Marylę,
      55
      I dawniej spałem mile!
      Teraz, tutaj spać będę, od ludzi daleki,
      Może ją we śnie ujrzę, gdy zamknę powieki;
      Może zamknę na wieki!
      Byłem ja gospodarny, gdy byłem szczęśliwy;
      60
      Chwalili mnie sąsiedzi,
      Chwalił mnie ojciec siwy:
      Teraz się ojciec biedzi;
      A ja ni ludziom, ni Bogu!
      Niech ziarno w polu przepadnie,
      65
      Niech ginie siano ze stogu,
      Niech sąsiad kopy rozkradnie,
      Niech trzodę wyduszą wilki!
      Nie masz, nie masz Marylki!
      Daje mi ojciec chaty,
      70
      Daje mi sprzęt bogaty.
      Bym wziął w dom gospodynię,
      Namawiali mię swaty,
      Nie masz, nie masz Maryli!
      Swaty nie namówili:
      75
      Nie mogę, nie, nie mogę!
      Wiem ojcze, co uczynię:
      Pójdę w daleką drogę,
      Więcej mnie nie znajdziecie,
      Choćbyście i szukali.
      80
      Nie będę już na świecie,
      Przystanę do Moskali,
      Żeby mnie wraz zabili.
      Nie masz, nie masz Maryli!
      Matka
      85
      Czemuż nie wstałam zrana?
      Już w polu pełno ludzi.
      Nie masz cię, nie masz, kochana
      Marylo, któż mię obudzi?
      Płakałam przez noc całą,
      90
      Zasnęłam kiedy dniało.
      Mój Szymon gdzieś już w polu,
      Wyprzedził on świtania,
      Nie budził mię, mojego litując się bólu,
      Poszedł z kosą bez śniadania;
      95
      Koś ty dzień cały, koś sobie,
      Ja tutaj leżę na grobie.
      Czegóż mam iść do domu?
      Kto nas na obiad zawoła?
      Kto z nami siądzie do stoła?
      100
      Nie masz, ach! nie masz komu!
      Pókiśmy mieli ciebie,
      W domu było jak w niebie.
      U nas i wieczorynki,
      Z całej wsi chłopcy, dziewki,
      105
      Najweselsze zażynki,
      Najchuczniejsze dosiewki.
      Nie masz cię! w domu pustynie!
      Każdy kto idzie, minie.
      Zawiasy rdzewieją w sieni,
      110
      Mchem się dziedziniec zieleni:
      Bóg nas opuścił, ludzie opuścili,
      Nie masz, nie masz Maryli!
      Przyjaciółka
      Tutaj bywało z ranku
      115
      Nad wodą sobie stoim,
      Ja o twoim kochanku,
      Ty mnie mówisz o moim.
      Już więcej z sobą nie będziem mówili,
      Nie masz, nie masz Maryli!
      120
      Któż mi zwierzy się szczerze,
      Komuż się ja powierzę?
      Ach, gdy z tobą, kochanie,
      Smutku i szczęścia nie dzielę,
      Smutek smutkiem zostanie,
      125
      Weselem nie jest wesele.
      Słyszy to cudzy człowiek,
      Wzdycha i łzy mu płyną.
      Westchnął, otarł łzy z powiek,
      I dalej poszedł z wiciną.

      15 zł

      tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

      35 zł

      tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

      55 zł

      tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

      200 zł

      tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

      500 zł

      Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

      20 zł /mies.

      Dziękujemy, że jesteś z nami!

      35 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

      55 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

      100 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

      Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

      Dane do przelewu tradycyjnego:

      nazwa odbiorcy

      Fundacja Wolne Lektury

      adres odbiorcy

      ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

      numer konta

      75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

      tytuł przelewu

      Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

      wpłaty w EUR

      PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

      Wpłaty w USD

      PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

      SWIFT

      WBKPPLPP

      x
      Skopiuj link Skopiuj cytat
      Zakładka Istniejąca zakładka Notka
      Słuchaj od tego miejsca