ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Taras Szewczenko, Kobziarz, Urzeczona
Dumka (Rzeka ciągle, choć powoli) → ← Topola

Spis treści

    1. Czary: 1
    2. Drzewo: 1
    3. Księżyc: 1 2
    4. Miłość: 1 2
    5. Rzeka: 1
    6. Samobójstwo: 1
    7. Sierota: 1
    8. Śpiew: 1
    9. Tęsknota: 1 2
    10. Trup: 1
    11. Wiatr: 1

    Taras SzewczenkoUrzeczona[1]tłum. Władysław Syrokomla

    Причинна

    1
    Wiatr, Rzeka, DrzewoStękają, ryczą, dnieprowe fale,
    Wicher w gwałtownym uderza szale,
    Nadbrzeżne wierzby skrzydły silnemi[2]
    Wyrzuca w górę, zgina ku ziemi.
    5
    KsiężycBladawy księżyc tylko przez szpary
    Wyjrzy niekiedy z chmurnej pieczary,
    Jak w Czarnym Morzu łódka wśród burzy,
    To się pogrąży, to znów zanurzy.
    A jeszcze kury nie piały trzecie,
    10
    I jeszcze cicho na bożym świecie.
    Świegoce ptactwo w rozliczne tony
    I rozłożyste skrzypią jesiony.
    Kiedy wszystko tak w naturze
    Tchnęło niepogodą,
    15
    Coś bieleje tam przy górze,
    Czerni się nad wodą.
    Czy rusałka wyszła jaka
    Bawić się jak dziecko,
    Albo czeka na Kozaka
    20
    Zwabić go zdradziecko?
    Czary, Miłość, TęsknotaNie rusałka, lecz dziewczyna,
    Aż spojrzeć boleśnie,
    Sama nie wie, co poczyna,
    Bo się błąka we śnie.
    25
    Stara wróżka tak zaklęła
    Zaklęciem swej woli,
    By tęsknoty jej ujęła,
    Co w jej sercu boli,
    Aby chodząc o północy,
    30
    Dotknięta urokiem,
    Wyglądała kochanego,
    Co zginął przed rokiem.
    TęsknotaMiał powrócić w krótkiej chwili,
    Ale powrót zwłoczy[3].
    35
    Nie kitajką[4] gdzieś pokryli
    Mołodzieckie[5] oczy,
    Nieomyte łzą dziewczyny
    Jego białe lice:
    Orzeł z obcej gdzieś krainy
    40
    Wykłuł mu źrenice,
    Wilki ciało rozszarpały
    Wilczętom na strawę…
    Próżno czeka przez dzień cały
    I przez noce łzawe.
    45
    Już nie przyjdzie, nie przywita
    Dłonią przyjaciela,
    Już jej nigdy nie zaświta
    Piękny dzień wesela.
    Długiej kosy[6] nie rozplotą[7],
    50
    Jej ołtarz — mogiła,
    Umrze biedna a sierotą,
    Jak sierotą żyła.
    Sierota, MiłośćTaka jej dola… O Boże mój miły!
    Za co jej młodość skarałeś tak srodze?
    55
    Czemu kazałeś pokochać nad siły
    Kozackie oczy?… O, przebacz niebodze!
    Kogoż ma kochać?… Wszak rodziców nie ma.
    Jedna jak ptaszek na świata przestworze,
    Wszak ona młoda z czarnymi oczyma —
    60
    Ześlij jej dolę, miłosierny Boże!
    Winnaż[8] gołąbka, że gołąb jej luby
    Zaginął w szponach krwawego sokoła?
    Że ona przenieść[9] nie mogąc zaguby,
    Lata w powietrzu i grucha, i woła?
    65
    Ale szczęśliwa, bo pod niebo lata,
    Bliższa jej boża tajemnica skryta:
    Biedna sierota od zimnego świata
    Nic się nie dowie, nic się nie dopyta.
    Gołąbka patrzy z wysokiego kraju,
    70
    I znajdzie swego — a jejże kto powie,
    Czy luby błądzi po ciemnej dąbrowie?
    Czy poi konia z bystrego Dunaju?
    Gdyby pożyczyć lotu od orlicy
    I tam zobaczyć za przestrzenią wodną,
    75
    Może się w innej pokochał dziewicy,
    Toby przez zemstę zdusiła niegodną.
    A jeśli zginął, jeśli dola taka,
    Toby otwarła mogiłę zieloną
    I legła obok lubego Kozaka —
    80
    Serce nie lubi, aby się dzielono.
    Lecz Bóg inaczej, serce chce inaczej,
    Cierp biedna duszo — przywykniesz powoli
    I do boleści, i do łez rozpaczy…
    Trzeba do swojej stosować się doli.
    85
    Ona błądzi — Dniepr ponury.
    Cicho milczy — duma snadź[10].
    Wicher rozbił czarne chmury.
    I układa morze spać.
    KsiężycKsiężyc świeci, jakby pała[11],
    90
    Takie blaski rzuca w dal.
    Pluchnął Dniepr — i dziatwa mała
    Wypłynęła igrać z fal.
    Miły uśmiech w każdym licu,
    A na ustach barwa róż.
    95
    «Pójdziem grzać się po księżycu,
    Bo odeszło słońce już».
    . . . . . . . . . . . . . . . . .
    ŚpiewMatka woła: «Hejże, dzieci!
    Czy wy wszyscy… drugi… trzeci?
    100
    Niech się każdy w kółko zbierze,
    Coś poszukać na wieczerzę.
    Pohulamy, poigramy
    I piosenkę zaśpiewamy,
    A piosenki ton wiadomy,
    105
    O tym duchu, co ze słomy!
    W ruch, dzieci, w ruch!
    Słomiany duch!
    Bo mnie matka porodziła
    I niechrzczoną położyła.
    110
    Ej, księżycu, prosim szczerze.
    Chodź ty do nas na wieczerzę!
    Na wieczerzę przysmak zjecie,
    Trup Kozaka w oczerecie[12].
    Czarnobrewiec pełen wdzięku
    115
    Srebrny pierścień miał na ręku.
    Hej, księżycu, świećże jasno,
    Rozpędź twoją chmurkę ciasną,
    Byśmy mogli hulać nieco.
    Póki wróżki nie nadlecą,
    120
    Póki kogut nie zakrzyczy,
    Puszczaj blask swój tajemniczy.
    Lecz pod dębem… patrzcie, młodzi,
    Jakaś postać w bieli chodzi:
    W ruch, dzieci, w ruch!
    125
    Słomiany duch!
    A mnie matka urodziła
    I niechrzczoną utopiła…»
    Niechrzczone dzieci zachichotały,
    Ich się chichotem gaj rozległ cały.
    130
    Dziatwa z hałasem pod dąb pośpiesza.
    Nagły widok wtem porazi,
    Wstrzymuje się rzesza:
    SamobójstwoKtoś na pień dębowy włazi,
    Po wierzchu się wiesza.
    135
    To dziewczyna, co błądziła
    Przy blasku księżyca:
    Taką biedę jej sprawiła,
    Wróżka czarownica.
    I z wierzchołka nadgniłego
    140
    Patrzy w okrąg cały,
    Zeszła…. nogi śmiało biegą,
    Ręce nie zadrżały…
    A rusałki koło drzewa,
    Między oczerotem.
    145
    Kiedy z dębu zeszła dziewka,
    Duszą ją łoskotem.
    Podziwiały wodne córy,
    A gdy wrzasły trzecie kury[13],
    Znów pluchnęły w wodę,
    150
    I skowronek zapiał wcześnie
    Z niebieskich obszarów,
    I kukułka śpiewa pieśnię[14]
    Z dębowych konarów,
    Trysnął piosnką słowik z cieni,
    155
    Księżyc w gaj się chowa,
    A za górą się promieni
    Jutrznia purpurowa.
    Gaj czernieje ponad wodą,
    Gdzie Lachy[15] chodziły;
    160
    Grając w barwy z jutrznią młodą,
    Siwieją mogiły.
    Zagwarzyły z sobą gaje,
    Szumią wierzby liście,
    A pod dębem dziewczę młode
    165
    Śpi już wiekuiście.
    Śpi — nie słyszy, jak ją wita
    Śpiew kukułki głośny;
    Ani nawet jej zapyta
    O swe przyszłe wiosny.
    170
    A nad Dnieprem z drugiej strony,
    Kozak mknie po borze,
    Konik wrony[16] unużony
    Ledwie stąpać może.
    «Ha, ustałeś, towarzyszu,
    175
    Droga niedaleka;
    Dziś spoczniemy w tym zaciszu,
    Gdzie mnie luba czeka.
    Prędzej, koniu, prędzej, wrony,
    Ej, będzie nam rada!»
    180
    Koń chce ruszyć, lecz znużony
    Co chwila upada.
    «Ot i widać futor mgławy,
    Ot łąka zielona,
    Ot i dąb ten kędzierzawy,
    185
    O Boże!… to ona!…
    Sen ją zmorzył o jutrzence,
    Bo za długo czeka!»
    Skoczył z konia i już ręce
    Załamał z daleka.
    190
    «Zbudź się… zbudź się… O mój Boże!»
    Tuli dłonią ciepłą;
    Ale nic już nie pomoże,
    Bo serce zaskrzepło.
    «Och, za co nas rozłączono?
    195
    Skąd boża niełaska?»
    Śmiech szyderczy wstrząsł mu łono,
    I w dąb głową trzaska.
    Idą dziewczęta, idą na żniwo,
    Śpiewają pieśni i gwarzą żywo:
    200
    Jak matka żegna lubego syna,
    Jak to był nocny mord Tatarzyna.
    Wtem — co za dziwy? W cichej ustroni
    Koń zmordowany tręzlami[17] dzwoni,
    TrupDalej pod dębu zielenią świeżą
    205
    Kozak z dziewczyną nieżywi leżą.
    Ciekawych dziewcząt cała gromada
    Już się po cichu pod dąb podkrada;
    Lecz gdy pod dębem trupy ujrzały,
    Pierzchnął w popłochu ich orszak cały.
    210
    Przyszły płakać po niebodze
    Towarzyszki miłe.
    A Kozacy przyszli kopać
    Dla brata mogiłę.
    Przyszli księża z chorągwiami,
    215
    Zadzwoniły dzwony,
    I gromadka, jak wypada,
    Wzniosła grób zielony.
    Widzisz groby ponad drogą,
    Kędy[18] rośnie żyto[19],
    220
    A zapytać nie ma kogo,
    Za co ich zabito?
    Jawor stoi nad Kozakiem
    I zielona jodła,
    A kalina grób dziewczyny
    225
    Kiściami obwiodła.
    I kukułka po nich kuka
    Pominalną[20] pieśnię,
    I słowiczek nad ich głową
    Zawodzi boleśnie.
    230
    I kukają, i wywodzą
    Trele coraz nowe,
    Aż nim wyjdą na igraszkę
    Rusałki dnieprowe.

    Przypisy

    [1]

    Urzeczona — zmieniono nadany przez tłumacza tytuł Lunatyczka (oryg. ukr. Причинна) na obecnie powszechnie przyjęty i lepiej oddający treść utworu. [przypis edytorski]

    [2]

    skrzydły silnemi (daw.) — dziś popr. forma N. lm: skrzydłami silnymi. [przypis edytorski]

    [3]

    zwłoczyć (daw.) — zwlekać. [przypis edytorski]

    [4]

    kitajka — chustka jedwabna, pierwotnie chińska, skąd nazwa (daw. Kitaj to Chiny); w tradycji kozackiej istniał zwyczaj przykrywania czerwoną kitajką twarzy zmarłego. [przypis edytorski]

    [5]

    mołodec a. mołojec (z ukr.) — młody, dzielny mężczyzna; Kozak. [przypis edytorski]

    [6]

    kosa (daw.) — długie, splecione włosy; warkocz. [przypis edytorski]

    [7]

    Długie kosy nie rozplotą — w trakcie wesela pannie młodej ściągano wianek, rozplatano warkocze i zakładano czepiec. [przypis edytorski]

    [8]

    winnaż — konstrukcja z partykułą -że skróconą do -ż; znaczenie: czyż winna. [przypis edytorski]

    [9]

    przenieść (daw.) — znieść, ścierpieć, wytrzymać. [przypis edytorski]

    [10]

    snadź (daw.) — widocznie, najwyraźniej. [przypis edytorski]

    [11]

    pała — płonąć, jarzyć się. [przypis edytorski]

    [12]

    oczeret (ukr.) — trzcina; szuwary. [przypis edytorski]

    [13]

    kur (daw.) — kogut. [przypis edytorski]

    [14]

    pieśnię — dziś popr. forma B. lp: pieśń. [przypis edytorski]

    [15]

    Lachy (z ukr.) — tak nazywali Polaków wschodni sąsiedzi. [przypis edytorski]

    [16]

    wrony koń — koń o czarnym (karym) umaszczeniu. [przypis edytorski]

    [17]

    tręzla — uzda, część uprzęży jeździeckiej. [przypis edytorski]

    [18]

    kędy (daw.) — gdzie. [przypis edytorski]

    [19]

    I gromadka, jak wypada, Wzniosła grób zielony. Widzisz groby ponad drogą, Kędy rośnie żyto — według zasad kościelnych samobójstwo uważano za grzech ciężki, dlatego ciała samobójców chowano poza chrześcijańskim cmentarzem, na otwartym terenie poza miastem. [przypis edytorski]

    [20]

    pominalny (daw.) — o modlitwie, rocznicy śmierci itp: związany ze wspominaniem zmarłych; por. daw. pominki: modlitwy za zmarłych, dziś: wypominki. [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca