- Bóg: 1
- Ciało: 1 2
- Kondycja ludzka: 1
- Marzenie: 1
- Milczenie: 1
- Polowanie: 1
- Przemiana: 1
- Śmierć: 1 2
- Zemsta: 1
Bolesław LeśmianNapój cienistyAkteon
1
Za karę go w jelenia przedzierzgnęła mściwie.
Pokrwawiła się wieczność o leśne igliwie!…
5Psy go własne opadły, szarpiąc jak zwierzynę!
Wpośród godzin istnienia miał taką godzinę!…
Próżno bronił obcego, które boli, ciała!
Śmierć go, psami poszczuwszy, z jeleniem zrównała…
Próżno wzywał na pomoc dawnych towarzyszy,
10Nasłuchując ich kroków na pobrzeżach ciszy!
Nikt nie poznał po głosie i po znoju rany,
Że to człowiek — nie jeleń! Duch — upolowany!
Nikt nie zgadł tajemnicy narzuconych wcieleń!
Musiał być tym, czym nie był! I zginął jak jeleń!
15
A złociłem się bardziej… Świadkami — złe noce!
MarzeniePamiętam dawnych braci rozbłyskane twarze.
Wówczas o czymś marzyłem… Dziś blednę, gdy marzę!
Nikt nie umiał tak istnieć jak ja, w tej godzinie,
20Gdym cię, Boże, podpatrzył! — Duch mój odtąd ginie!
Przemieniony w człowieka za nędzę mej zbrodni,
Dźwigam obce mi ciało w blask Bożej pochodni!
I ginę śmiercią obcą, co mym kościom przeczy…
Inna mi się należy!… Nie chcę tej — człowieczej!…
25
ŚmierćGinę w ludzką powłokę wsnuty jak w płaszcz zgrzebny.
Kto mnie pozna po płaszczu? Precz z nim! Niepotrzebny!
MilczenieKto mnie pozna po głosie, że to ja tak śpiewam?
Milcz, głosie! Nie mój jesteś! Swego już nie miewam…
Majacząc cudzych kształtów zgubną niepodobą,
30Nawet w śmierci godzinie nie mogę być sobą!
Krwawą zmorę jelenia unosząc śród powiek,
Próżno wołam o pomoc! — I ginę jak człowiek!