- Ciało: 1 2
- Drzewo: 1
- Dusza: 1
- Grób: 1
- Kobieta: 1 2
- Kochanek: 1
- Krew: 1
- Miłość: 1
- Pożądanie: 1 2
- Samobójstwo: 1
- Sen: 1
- Słowo: 1
- Strój: 1
- Śmierć: 1 2
- Śpiew: 1
Bolesław LeśmianNapój cienistyAlcabon
1Był na świecie Alcabon. Był, na pewno był!
DrzewoO brzóz przyszłość wiódł z mgłami walki nieustanne.
Próżnię życia na karku dźwigał z całych sił!
5Gdy się śmierci spodziewał.
Aż pokochał osiadłą na strychu Kurjannę.
PożądanieDur go pchał wzwyż po schodach. Dur, na pewno dur!
We łbie miał złote mroczki i srebrne zamiecie,
Gdy, wspinając się ku niej, dawał baczny zór
10Na czar, co się po cichu
Tak utrwalał na strychu,
Jakby miejsca zabrakło gdzieindziej na świecie.
W drzwi uderzył oburącz. W drzwi, na pewno w drzwi!
Ktokolwiek w drzwi kołacze — niech wejdzie i kocha!
15
Na barłogu — od środka
Patrzy duża i słodka, —
Lgnie do niej ufna ciału koszula — ciasnocha.
20Szedł do niej po ciemnościach, jak wicher po łanie!
Kto ma oczy — niech widzi! Był ich cały trój:
On i barłóg, i ona
I wyrychlił ramiona,
By ją porwać na trwałe wbrew światu kochanie!
25
Ciało, GróbBiel jej ciała przywłaszczał. Biel, na pewno biel!
A chłonęła go w siebie ciszkiem jak mogiła.
Poznał, czym jest czar nocy, szept i chętna ściel,
I tak skochał dziewczynę,
Że wołała w mrok: «Ginę!» —
30Bo się pierwszej miłości niechcący broniła.
KrewGil jej w uszach zadzwonił. Gil, na pewno gil!
Tak tętniła krwią śpiewną, tak drżała w głąb chcenia…
Zdzierż szczęście!… Nie zdzierżyła!.. Ledwo kilka chwil!…
35Zmarła z westchnień nadmiaru,
Umierając, nie miała nic do powiedzenia!
SamobójstwoStrych zawinił wszystkiemu! Strych, na pewno strych!
Z jego wyżyn dał w nicość nura bezpowrotnie, —
Zaśmiał się w samo niebo, a przy ziemi — ścielił,
40
DuszaPilnej śmierci cios tępy
Duszę rozpruł na strzępy,
Aż się z niej wysypały skarby dożywotnie!
Piach się z duszy wysypał! Piach, na pewno piach!
Ten, co w podróż się złoci do zorzy, gdy kona, —
45Bochen chleba w gwiazd wieńcu — skrót pałacu w mgłach —
Rzęsa Boża — dwie pszczoły —
I trzy z wosku anioły.
Czego tylko nie było w duszy Alcabona!