Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 453 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Wesprzyj!
Szacowany czas do końca: -
Bianka Rolando, Biała książka, Niebo, Pieśń czterdziesta siódma. Przypływ
Pieśń ostatnia. Pusta plaża → ← Pieśń czterdziesta szósta. Rysunek I

Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaNiebo Pieśń czterdziesta siódma. Przypływ

      1
      Oto nadchodzi przypływ obiecany i oczekiwany
      Stoję związany prawidłowym węzłem żeglarskim
      Słowa nie da się wciskać między brzmienia
      Nadchodzi, czując wszelkie niedrożności we mnie
      5
      Moje cielesne myślenie pomału zaczyna się rozpadać
      na fali pochłaniającej plażowiczów, na nią czekających
      Właściwa w nieporządku kreacja, wybuch obfitością
      pragnienie, by morskie stworzenia przypomniały ją
      ukryte w nich instynkty nurkowania i nurzania się
      10
      Każdy z odpoczywających zaśpiewał swoją piosenkę
      harcerską, pożegnalną, w nadziei na zbawienie ich ust
      które zachłysną się powietrzem i wodą świętą
      Wielka fala podtapia wszystko, lecz nie rozcieńcza
      zagęszcza tym bardziej swoje możliwości, potencje
      15
      Rodzina znajdzie po mnie resztki kręgosłupa
      rozpoznając, że to byłem ja, i pochowają trupa
      Kosteczki koronkowe w muzeum wykopalisk
      Wstęp wolny tylko w dniu zmarłych, ze zniczami
      Wymachuję nogami, jeszcze coś mieć pod nogami
      20
      Jeszcze czuję dno, i jeszcze czuję dno, teraz już nie
      nic już nie czuję, moje ciało rozpada się na pierwiastki
      pierwotniejsze od wszelkich organizmów pierwszych
      Na końcu nie ma już niczego
      brak tu orkiestry symfonicznej robiącej nastrój
      25
      świeczek o zapachu cynamonowo-cytrynowym
      Brak histerycznego klaskania w dłonie czy w czoła
      Brak młodzieży wzruszającej się na samą myśl
      Nie ma podniesionego głosu narratora błękitnego
      pouczania i trzymania wszystkich w baraku
      30
      z kości słoniowej, w obozie zagłady z kryształu
      Wielkie czucie ciągle cieszy, morusa się
      w brokacie z resztek słów i bytów
      Boże mój, Boże, wypełnij mój krwiobieg
      słonym posmakiem nowych wartości odżywczych
      35
      Ostatnie moje słowa niech będą składane dla ciebie
      w formie świątecznych wieńców triumfalnych
      ze splecionych pogłosów słów zapomnianych

      15 zł

      tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

      35 zł

      tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

      55 zł

      tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

      200 zł

      tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

      500 zł

      Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

      20 zł /mies.

      Dziękujemy, że jesteś z nami!

      35 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

      55 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

      100 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

      Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

      Dane do przelewu tradycyjnego:

      nazwa odbiorcy

      Fundacja Wolne Lektury

      adres odbiorcy

      ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

      numer konta

      75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

      tytuł przelewu

      Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

      wpłaty w EUR

      PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

      Wpłaty w USD

      PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

      SWIFT

      WBKPPLPP

      x
      Skopiuj link Skopiuj cytat
      Zakładka Istniejąca zakładka Notka
      Słuchaj od tego miejsca