1Zaśpiewajmy razem pieśń dla włóczykija
najciszej jak potrafimy, najgłośniej jak można
Oznaczenia muzyczne w zapisie nutowym
pochodzą z języka trudnego do translacji
5by prawidłowo wykonać utwór, musimy je znać
Nasze gęste słowa turlają się zdziwione ciężarem
od pierwszych brzmień, pierwotnych przedsłówek
Jesteśmy osobliwymi chórzystkami na czele
ubrane w białe kołnierze wszystkowiedzących
10ambitne cele, zmęczone powieki przy nocnej lampce
Dotykając abstrakcyjnych pojęć palcami
musisz mieć co najmniej gumowe rękawiczki
Nasze ciała pozostawiałyśmy w kącie przy wieszaku
na niepotrzebne lumpeksowe palta, wywłaszczane
15My raczej za życia wbijałyśmy się mocno zębami
w wysokie półki skalne niedostępne dla wielu
za pomocą jakiegoś w miarę ostrego narzędzia
Byłyśmy kiedyś strażą graniczną języka
szerokich kieszeni, w których tak wiele się mieści
20ale i wiele gubi się gdzieś na chodniku, w przejściu
powodując nasz szczery płacz, ubolewanie
Ubrane niczym poetki w szarobure mundury
dla doskonałego kamuflażu na co dzień
wychodziłyśmy nocną porą na zwiady w las
25osobiście przybliżając się do słupów granicznych
Siadałyśmy wtedy przy nich i paliłyśmy papierosy
Patrzyłyśmy na daleki horyzont, czytałyśmy książki
gotowe do postawienia kroków zagranicznych
Tutaj na plaży obfitość znaczeń nas onieśmiela
30z cierpliwością filatelisty zbieramy teraz resztki
zagubionych, płochych, zaprzepaszczonych słów
Leśne tropicielki z błyszczykiem na ustach
dla niepoznaki, że sytuacja była zawsze poważna