Mieczysław BraunPrzemysłyPieśń o kuli ziemskiej
1Stara ziemio, bryło garbata,
Porośnięta lasami, brodata,
Wyłysiała na stepach, zapłakana wodami,
Dokąd pędzisz pomiędzy gwiazdami?
5Kulo pękata, nabrzmiała
Tętnicami gorącego ciała,
Pulsująca drgawkami, roztańczona szeroko,
Ziemio twarda, cierpliwa opoko!
Czyim popchnięta oddechem
10Spadasz w otchłanie z pośpiechem,
Biczem wichrem skręcona, lecisz w bezmiar zamknięty,
Głowo-ziemio! łbie wściekły i ścięty!…
Tłumy, jak wszy cię oblazły,
Przerażone, zapatrzone w gwiazdy,
15Tłumy białe i czarne, mrowie żółte, bronzowe,
Wichry, sępy, straszliwi bogowie!
Raso biała, Bracie Bladolicy!
W elektrycznej zasiadasz stolicy,
20Rządzisz ziemią kulistą, jak maszyną rozpędną,
Nad przepaścią kołowrotną i błędną…
Szybkim działem, niewidzialnym prądem
Rządzisz morzem i wiatrem i lądem, —
O, zdobywco szalony wirującej planety,
25Komu kradniesz śmiertelne sekrety?
Wynalazkiem, sposobem, rachunkiem,
Czarem wiedzy, jadowitym trunkiem,
Sięgasz w niebo gwiaździste grzmotem — błyskiem okrutnym,
Ale sam jesteś głodny i smutny…
30Tamten Słońce Wschodzące ogarnia,
Cicho świeci, jak żółta latarnia,
W różowego przedświtu kołyszącej się łunie,
Tamten — cichy, jak sen, Sakja-Muni…
Już się budzi żarliwą modlitwą,
35Zaczajony, jak człowiek przed bitwą,
Kosookiem spojrzeniem i mądrością zaklętem,
Dzwoni — dzwoni dalekim tętentem…
Bóg murzyński, nagi ludożerca,
Czarnem sercem do czarnego serca
40Zmierza cichcem, uderza i przebija oszczepem,
Swojem szczęściem okrutnem i ślepem!
Skacze w górę, okręcony tańcem,
Że z radości stał się obłąkańcem,
45Że jest młody śmiertelnie i rozkwita nad ranem
Drzewem chlebnem, kauczukiem, hebanem…
Przed dymiącem na wietrze ogniskiem,
Uśmiechnięty jutrzenki rozbłyskiem,
O, Mustangu Ognisty! Czerwonopióry Sępie!
50Z tomahawkiem już czyhasz w ostępie…
Hej, ziemio, ziemio spęczniała!…
Gwiazdo błędna! gwiazdo wspaniała!…
Zanim bombą wybuchniesz, ogniem snów, dynamitem,
Wyśpiewamy cię niebem i świtem!
55