ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Stanisław Jachowicz, Bajki i powiastki, Deszcz złoty
Bajeczka wstępna → ← Słońce i księżyc

Spis treści

      Stanisław JachowiczBajki i powiastkiDeszcz złoty

      1
      Skarżył się lud na biedę, źle mu się zdawało,
      Że choć miał dosyć chleba, pieniędzy miał mało;
      A niepokojąc Bóstwo prośbą natarczywą,
      Uzyskał, iż go złotą skarało ulewą.
      5
      Jak grad na ziemię padały dukaty.
      Z wzniosłych pałaców i ubogiej chaty,
      Jaki taki zadyszany,
      Leci zbierać czemprędzej ów dar pożądany.
      Gdyby wtenczas filozof, co zna wartość złota,
      10
      Widział, jak ta się skrzętnie zwijała hołota;
      Gdyby był na to patrzył obojętnem okiem,
      Byłby się najśmieszniejszym ubawił widokiem.
      Ten znosi ciężki kufer, ów beczkę pękatą,
      Tamten nadstawia szaflik, ów urnę bogatą,
      15
      Jeden bieży z kobiercem, drugi z płachtą w ręku,
      Ten się pieści połyskiem, ów powabem dźwięku.
      Bogacz, co się nie schylił może całe życie,
      Ową marność znikomą zgarnia pracowicie,
      Od pracy nadzwyczajnej potu płyną strugi,
      20
      A łzy mu w oczach stoją, że zbiera i drugi.
      Skąpiec, radby z jednego zrobić trzy dukaty,
      Nie wie już, gdzie je podziać, jeszcze nie bogaty
      Napchał w łataną kieszeń, ta mu się rozdziera,
      Mniema, że wszystko stracił i z żalu umiera.
      25
      Widać było nędzarzy, co nie znali złota,
      Zdumiewała ich postać, zdziwiała prostota;
      Niejeden nie mógł pojąć jak zapamiętali
      W bezprzykładnym zapale te cacka zbierali.
      Widać było i takich, co z pracy rąk żyli,
      30
      Nie śmieli tknąć tych skarbów, iż nie zarobili;
      Ale co jeszcze bardziej uwagę zwracało,
      Że takich nawet było tam niemało,
      Co wprzód ganili zbytnie złota zbiory,
      A potem sami napełniali wory.
      35
      Wszystko wtenczas ze zwykłych karbów wyboczyło,
      Nikogo ni w świątyni, ni w domu nie było,
      A choć niejeden dostał potężnie po głowie,
      Choć niejeden utracił życie albo zdrowie,
      Wszystko to było niczem, blask złota nagrodził,
      40
      Utratę nawet ojca wyrodkom osłodził.
      Lecz niedługo mniemana uciecha potrwała:
      Ta ulewa obficie cały kraj zalała,
      A że to był kraj ludom niedostępny innym,
      Nie dzielili się z nikim darem dobroczynnym.
      45
      Wkrótce jednak powoli poznali to sami,
      Że nie wszystko jest dobrem, co nas wdziękiem mami.
      Mieli dosyć pieniędzy, lecz gdy kupić trzeba,
      Nikt nie dał za dukata i kawałka chleba.
      Każdy miał dość dukatów, a jednak żył w nędzy;
      50
      Wtenczas wartość prawdziwą poznano pieniędzy.
      Nikt nie chciał być rolnikiem, pola zarastały,
      Rękodzielnie zamknięto, młyny mleć przestały,
      Praca zbrzydła każdemu, bo czuł złoto w worze,
      Zdarły się dawne szaty, zjadło dawne zboże.
      55
      Niejeden z płaczem westchnął, umierając z głodu,
      Że nie w złocie prawdziwa szczęśliwość narodu.

      15 zł

      tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

      35 zł

      tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

      55 zł

      tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

      200 zł

      tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

      500 zł

      Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

      20 zł /mies.

      Dziękujemy, że jesteś z nami!

      35 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

      55 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

      100 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

      Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

      Dane do przelewu tradycyjnego:

      nazwa odbiorcy

      Fundacja Wolne Lektury

      adres odbiorcy

      ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

      numer konta

      75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

      tytuł przelewu

      Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

      wpłaty w EUR

      PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

      Wpłaty w USD

      PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

      SWIFT

      WBKPPLPP

      x
      Skopiuj link Skopiuj cytat
      Zakładka Istniejąca zakładka Notka
      Słuchaj od tego miejsca