Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 454 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Szacowany czas do końca: -
Józef Czechowicz, dzień jak co dzień (tomik), Jedyna
Dzisiaj Verdun → ← Światło po południu

Spis treści

    1. Dzieciństwo: 1
    2. Głód: 1
    3. Matka: 1
    4. Miasto: 1
    5. Poezja: 1
    6. Syn: 1
    7. Wojna: 1

    Józef Czechowiczdzien jak co dzienjedyna

    1
    Miastopatrzę patrzę
    smutne i wesołe rzeczy są jednakowe
    przystanek tramwajowy wciska w ramiona głowę
    fabryka zatopiona powietrza oceanem
    5
    grzeje kominami wieczór i tak już nagrzany
    w domy nim je zamazał letni zmierzch smagły —
    paciorki lamp chłodnawe sypnęły się gradem nagłym
    sennie brzęczą witryny wtórując kołom krokom
    bełkoce za żołnierzem pękaty wypukły bukłak[1]
    10
    okna lampy gazeta żołnierze marokko
    patrzę patrzę
    i rzeczywistość tak jakoś sama w rękach jak granat wybuchła
    fabryka domy przystanki może czekają
    zmierzch tuli się do ulic może chce uwierzyć
    15
    na drobnych przedmiotach niepokój śniegiem leży
    Matkarzeczy matek nie mają
    a moja
    patrzę patrzę
    schodzi ze schodów uśmiech siwy
    20
    twarz zmarszczek siatka geograficzna
    według niej żegluję między ludźmi szczęśliwy
    to szczęście w jakich wyliczyć liczbach
    dzieciństwo złe szczenię szczekało w dni wodospadach
    25
    głodnego na tapczanie gorączka mnie żarzyła i jadła
    połatane ubranko szeptem opowiada
    ręce chropawe od pracy dla mnie kradły
    pani na pierwszem piętrze ma powieki płatki liliowe
    gdym poznał że malowane jak ciężko dusiły łzy
    30
    Syn, Wojnamatka z gniewem chłonęła moją spowiedź
    krzyczała pięścią groziła światu że zły
    jeden kąt
    w roku wojny
    w rodzinnej izdebce szlocha
    35
    gdy synek wlecze się na front
    zranione nogi ciągnąc w dróg prochu
    wsparty towarzyszem karabinem
    patrzę patrzę
    teraz ręce oczy jak most przerzucają się do mnie
    40
    most miłości wspomnień przebaczeń zapomnień
    fabryka palce kominów w ciepłym zmierzchu macza
    przystanek czerwonym wzrokiem zerknął tu szyderczy
    Poezjaprzedmioty czyżbym się wstydzić was musiał
    dla was powiem słowa inaczej
    45
    siwy uśmiech silniejszy od śmierci
    matusiu

    Przypisy

    [1]

    bukłak — pojemnik na napoje. [przypis redakcyjny]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca