- Czas: 1
- Dom: 1
- Dziecko: 1
- Miasto: 1
- Ogród: 1
- Rośliny: 1
- Światło: 1
- Tłum: 1
- Wiatr: 1
Józef Czechowiczdzień jak codzieńzaułek
1
zaułek w kwiatach jak dziewczę
nikt na pewno nie zechce
tutaj stukiem samochodu kołatać
5
tak
to tylko gdzie indziej wybucha zwycięski jazgot
a to ciężkie platformy brzęczą w łańcuchy jadąc
a to znowu fartuchy zarzuciwszy na głowę
rozpychają się autobusy słonie brunatne i płowe
10albo tramwaje suną
między wartami latarń
Tłumwełni się czarne tłumu runo
wrzawa we mgłach i dymie wzlata
Roślinytu cicho trawa wśród kamieni
15zieleni się niebu jaskółkom
a samolotem ty pszczółko
Dommieszkam tu w izbie małej jak pudełko
w którą słońce wlewa złociste kubełko
20
Ogródogródek się waha czy wyjść na ulicę
czy się winogradem wspiąć na okiennicę
Wiatrwiatr tę pustkę kocha często tu przysiada
coś do szczelin szeptać do okien zagadać
zaśpiewać
25chwiejącym się tyczynom słonecznika
pająkom na furcie dębowej
ranki wieczory
na domach wtedy światła z boku
30prócz księżycowych i słonecznych gloryj
spokój