- Cud: 1
- Kara: 1
- Miłość: 1
- Sierota: 1
Współczesny sposób zapisu cudzysłowów.
Pisownia rozdzielna „nie”.
Wincenty KorotyńskiCzem chata bogata, tem radaBaśń mojej piastunki
1Ani to blisko, ani tak daleko,
Był sobie, ptaszko, nad Dunajem rzeką,
SierotaBył sobie człowiek, miluchny człowieczek,
Jak wół pracował, unikał od sprzeczek
[1]:
5Więc, jak to bywa, od drugiej swej żony
By
[2] nic dobrego był za nos wodzony.
A miał dziecinę po pierwszej małżonce,
Dziewczę — obrazek, a skromne, milczące,
A pracowite, ani dnia, ni nocy;
10Lecz, moja rybko, ciężki chleb sierocy!…
Skąd niosą wiatry rozjęki po rosie?
Z piersi sierocej — o! znaczno
[3] po głosie!
Macocha złośna sieroty nie kocha,
Zajrzała
[4] doli sierocie macocha.
15Jest u sieroty prześliczna króweczka,
Która jej daje pieszczoty i mleczka —
Spadek po matce i posag jedyny!
Dziewa jej nosi poślady
[5], łupiny,
Z studzienki wodę i ziele z ogródka:
20Toć jakby śliżyk
[6] gładziuchna
[7] filutka!
Jest u macochy krów i ładnych trzoda,
Ale do Łyski i równać je szkoda;
Jest u macochy i córa rodzona,
W mleku kąpana, chuchana, pieszczona,
25Matka ją w suknie bławatne
[8] spowiła —
Lecz do sierotki ani się umyła!
Bo pięknej kosy
[9], ócz, duszy na twarzy,
I od kijowskich nie kupić kramarzy!
Nie w smak to idzie zawistnej macosze:
30Nęka sierotę jak wołu przy sosze
[10].
Biedaczka w pracy sił tera
[11] ostatki,
Niedługo może — i pójdzie do matki…
— „Porzuć, ladaco, przynosić te kwiecie:
Komu trza — znajdzie, przyniesie, uplecie.
35Tobie — pędź krowy na łąkę zieloną,
Masz funt kądzieli, prząślnicę, wrzeciono,
Patrzaj na wieczór byś sprzędła, utkała,
I niech mi chusta jak śnieg będzie biała!”
Na bujnej łące czajeczka kihicze,
40Na bujnej łące płyną łzy dziewicze:
„Co ja tu pocznę? Co zrobię nieboga?!”
Słyszy to, widzi krówka krętoroga:
„Nie płacz, dziewojo! — zwąchawszy ją rzecze —
Ja twoję smutną dolę zabezpieczę:
45Na kręte różki moje włóż kądzielę,
Sprzędę ją, wytkę
[12], na rosie wybielę.
Zamknij oczęta, dziecino kochana,
Zaśnij — a pomnij być niemą jak ściana!”
Surowe wiatry od zachodu wioną,
50Wraca sierotka z robotą skończoną:
„Masz sobie, mamo, masz biały ręczniczek,
Tylko w mym sadku nie zrywaj różyczek,
I mojej Łyski nie bij nadaremno,
I nie po ludzku nie obchodź się ze mną!”
55Macocha złośna sieroty nie kocha,
Zajrzała doli sierocie macocha.
Idzie dziewoja z podwójną robotą; —
Nie dawaj Łysce robotki, sieroto!
Twoja macocha, jak jastrząb ciekawie,
60Spogląda na cię ukrywszy się w trawie!…
Widziała cuda — i sama nieswoja!
Jeszcze na drodze, już słyszy dziewoja:
„Wraz
[13], czarownico, twe sztuki się spłacą!
Jutro zabijem twą krowę ladaco,
65Ujrzysz, czyś lepsza od mojej ty doni
[14]!”
Dziewica w dłonie żałościwie dzwoni.
Daremne żale! Nie minie już klęska:
Macosze bardzo zachciało się mięska!
Spłakane dziewczę pobiegło w zagrodę,
70Tuli swą Łyskę i głaszcze pod brodę:
Zabiją ciebie… krętorożko miła!
„A ciebież moja mateczka doiła!
A tyż mi nosić pomagasz brzemiona
[15]!
A tyż mi jesteś lepiej niż rodzona
[16]!
75— „Nie płacz sierotko! gdy będę zabita,
Proś, niech ci moje oddadzą jelita:
Przepatrz je pilno — tam ziarnko w nich będzie,
Zasadź to ziarnko w twym sadku na grzędzie;
Przepatrz raz drugi — znajdź pierścień maleńki,
80Wrzuć ten pierścionek do swojej studzienki”.
Rzeczułka z wiatrem porannym cóś gada,
Dziewica smutna, choć praca z rąk pada,
Myje jelita — znalazła ziarenko,
I do ogródka pobiegła śpiesznieńko…
85Myje raz drugi — i pierścień ma w ręce,
I pośpieszniuchno pobiegła k'studzieńce
[17].
CudNazajutrz w sadku jasno jak od słonka;
Któżby tam świecił? Złocista jabłonka,
Złote jabłuszka jak gwiazdki błyszczące,
90Złote listeczki na owej jabłonce,
I rajskich ptasząt gromadka pieśń dzwoni…
Jabłoń, nie jabłoń — a cudo jabłoni!
Zasię studzienka nie z wodą głęboką,
Zielonym winem pełniutka jak oko,
95W około zrębu mak, róże i lenek…
Studnia, nie studnia — a cudo studzienek!
Od ust na usta
[18] pogłoski się szerzą,
Słuchają ludzie i uszom nie wierzą;
A wieść, jak powódź, rozlewa się szybko,
100Dalej i dalej… No, słuchajże, rybko!
Dalej a dalej rozgłośna wieść hula,
Aż doleciała do samego króla.
— „Służki me wierne! siodłajcie rumaki:
I my pojedźmy obaczyć cud taki”.
105Jak powiedziano, tak zaraz i było,
I król zajechał na wioskę pochyłą.
Macocha złośna sieroty nie kocha,
Zajrzała doli sierocie macocha
I w kleci
[19] biedną dziewicę zamyka.
110Za słup grabowy król wiąże konika.
— „Jasny nasz królu! to córy mej wiano
[20]:
Kto ją, ten weźmie jabłonkę złocianą;
Kto ją, ten weźmie nie lada przydane,
Studzienkę wina, a słodkie, a pjane
[21]!
115Chodź, moja doniu, chodź bliżej tu, duszko!
Daj panu wina i złote jabłuszko”.
Ledwie ku studni pomknęły się ręce,
Aż do dna wino opadło w studzience:
Jabłonka, jakby ukropem spryśnięta,
120Stuliła listki, umilkły ptaszęta —
Nie dostać jabłka, nie dostać tyczyną!
Macosze w złości krwią oczy zapłyną,
Skoczyła sama… ej, darmiutka praca!
Odeszła — wszystko k'dawnemu
[22] powraca.
125Próbuje jeden i drugi i trzeci;
Aż dostrzeżono sieroteczkę w kleci.
— „Zerwij mi jabłko, zerwij mi je, duszko!”
Na rączkę dziewy upadło jabłuszko,
Ptaszęta znowu poczęły swe psoty
130I chwalą pieśnią duszyczkę sieroty.
Dziewa skraśniała
[23], i białą rączyną
Czerpie Królowi złotym kubkiem wino.
I Wszyscy z podziwu klasnęli gwałtowno
[24],
A król się cieszy zdobyczą cudowną.
135
Miłość— „Tobie, dziewojo, szczęśliwość sądzono:
„Proś o co zechcesz, choć zostać mą żoną!”
— „Zostaw mnie, królu, ubogą i bosą,
Pozwól, niech pójdę, gdzie oczy poniosą!
Nie dla mnie twoja rączyna wielmożna:
140Ja raz kochałam — czyż drugi raz można?”
KaraMacocha złośna sieroty nie kocha,
Zajrzała doli sierocie macocha; —
Król się o wszystkim dowiedział ze strony,
Kazał ją rozdarć żelaznymi brony;
145Sierocie swatem był — i na weselu
Pląsał z dziewczęty, gdy zażył pochmielu
[25].
I ja tam byłam i piłam to wino;
A byłam łebską i hożą
[26] dziewczyną,
Więc i ja z królem wywijałam chybko,
150Aż dusza skacze!… A co, moja rybko?