- Los: 1
- Pamięć: 1
- Rozstanie: 1
- Wiatr: 1
Wincenty KorotyńskiCzem chata bogata, tem radaW imionniku[1]
1Zwarzon
[2] uczuć na rozkwicie
[3],
Niesion wiatrem z lubej strony,
Ciepłym sercem przygarniony,
Tu poczułem znikłe życie.
5Och! poznała pierś zakrzepła,
Jaka władza wszechmogąca
Wiosennego spojrzeń słońca
I świętego słówek ciepła.
Znów uczucie się zieleni,
10Już zawiązka mu rozkwita;
Jak na wiosnę kiełek żyta,
Gdy skosztuje jej promieni.
Znów jedwabne tkę
[4] nadzieje,
Światło, ciepło we mnie gości;
15W szczęście swoje i ludzkości
Dawna wiara promienieje.
Błogoż myśli rozmarzonéj
Wciąż różanych słuchać tonów,
Czuć uściski milijonów,
20Choćby cierpieć za miliony!
Jednym sercem, jednym tchnieniem,
Jedną myślą — światów rzesza…
Na cóż „w drogę!” tu się mięsza,
Jak sycząca nuta z pieniem
[5]?
25
„W drogę! w drogę” na pogrzebie
Tak zatętni trumny wieko
Żyję tutaj — już daleko,
Ni dla świata, ni dla siebie.
30Cóż ci oddam za gościnę?
Dobro moje tu jedyne:
Serce, głowa — marzyciela.
Snuć wiek wieków, jako chce się!..
35Wiatr mnie przyniósł — niechże niesie;
Gdzie? i po co? — mniejsza o to!…
Wolne ręce nieść w kajdany,
Mocny Boże! na co? za co?
Niema rady — skacz pajaco
[6]:
40Trzeba chleba i sukmany.
Choćbym marnie zginął w tłumie,
Nie przeklinaj mnie ni doli:
Wszak rozumiesz mię do woli,
A przebacza, kto rozumie.
45Gdy mnie w drogę losy wiodą,
Daj choć kilka dobrych słówek;
Niech mi będą wśród wędrówek
I posiłkiem, i ochłodą.
Niech pamięta pierś śpiewacza,
50Niechaj powie przed wszystkiémi:
Że jest dusza na tej ziemi,
Co rozumie i przebacza.
PamięćGdzie mnie kolwiek los pomieści,
Będę wzdychał za tą stroną,
55Gdzie mnie sercem przygarniono,
Gdziem osłodę miał w boleści.