1Poślizgnęłam się, spadłam z siebie znów
Rozbiłam się o linoleum, rozłożone było
linoleum ciepłe i cuchnące linorytami
spalonym mlekiem i kisielami śmierdzącymi
5od dna przypalonymi, od dna
Stała tu gigantyczna cysterna z mlekiem
najbardziej tłusta i pełna kożuchów
wyglądająca jak wielka pierś kobieca
zakończona silikonowym sutkiem
10Przylepiona do niej była jakaś osoba
bezzębna i łakoma
z wytrzeszczonymi oczami ze zdumienia
przechwycała do ust te tłuste kożuchy odstane
Wielka pierś złączona mocno z nim
15gdy zauważył moją obecność, odwrócił się
patrzył na mnie, patrzył tępo w dal
Po jego twarzy i ustach spływał strumień
tłustego, wysokokalorycznego przepełnienia
Zachłysnął się nawet, krztusił pełen wysiłku
20Wielka pierś jednak regulowała wszystko
zasłaniała przed nim wielkie horyzonty lęku
Była cała pozłacana, tak że niczym w lustrze
odbijała wszystko, odbijało mu się tłuste mleko
Widział on swoją postać i moją w tle
25Niezbyt jestem zadowolona z tego zaproszenia
do baru mlecznego na peryferiach
Widziałam karmienie piersią złotą do syta
Obrzydzenie mnie jakieś nagle ogarnęło
Tłuste kożuchy pętliły się w jego przełyku
30Oderwałam się z trudem od piersi zbyt ciepłej
zbyt lepkiej
zwymiotowałam, doszczętny wymiot ze mnie
ostatni