1
Fioletowy język trzepocze zalękniony pieśń ostatnią
nad rozlewiskiem zabagnionym ze szlamu i waleriany
Wojenne pieśni śpiewam nad głuchym jeziorem, echami
Ciągle zapomnieć nie mogę, choć chłepczę tę maź
5Czynić tak muszę na pamiątkę tego, że musiałem pić
dużo lekarstw uspokajających, zapominając na zawsze
czym laur zwycięstwa jest odkupiony, medale spoczywające
w komodzie sosnowej, nie było gdzie ich położyć
To była krwawa jatka, nikt już tego prawie nie pamięta
10Mnóstwo rannych, sami zabici, piekło na ziemi
choć teraz nie jestem pewien używania tej metafory
Walczyliśmy w kurzu czarnej chmury z deszczem kwaśnym
Nadchodziła burza gniewu, dla nas, dla mas wyginanych
dla mas wyginanych miękko-swobodnie na wietrze
15Zabić wroga gwałcącego nasze łąki i miasta brudne
Jego kobiety czeszą się inaczej niż nasze, mają karminowe usta
naszym się zawsze włosy przetłuszczają, to oznaka zdrowia
Wojenne pieśni śpiewam nad głuchym jeziorem, z chórem
Wiesz, jak wygląda pejzaż pełen fontann żylnych, tętniczych
20Nigdy pewnie nie byłaś w miejscu, gdzie nóż nie wystarczy
Te krzyki, te ciała porozrzucane przez huki, bomby
Widzisz te twarze pełne zalęknienia, płoszą się zwinnie
patrzą na ciebie, błagając o naturalną litość w tobie wydzielaną
Zamykają oczy, zaciskając je do środka, obawiając się huku
25przypominają sobie jakieś pourywane strzępy modlitw
Ty stoisz przy nich i celujesz prosto w ich twarze ściśnięte
Wydaje ci się, że widzisz twarze wszystkich męczenników
rzeźbionych w miękkim drewnie przez szatana rzemieślnika
On uwypukla, jak mocno cierpią z niczego, dla igraszki losu
30Te lukrowane słodycze palone, smażone i farbowane
Jak już strzelasz, to odwracasz głowę w stronę czyśćca
W końcu jednak trafiono i mnie, w ucho lewe — prawe
Leżałem wtedy na leżaku, spoglądałem w niebo
Słoneczne leżaki — nosze, niosą cię do szpitala
35a tam dowiadujesz się, że nic z tego nie będzie
chyba że wytną ci wszystko bez znieczulenia
Będą ci nożyczkami do papieru wycinać wycinanki
Wydrylują twoje owocowe, robaczywe wnętrza
Wtedy przypomnisz sobie twarze wszystkich zabitych
40własnoręcznie za pomocą karabinów na słowa
tratatatatrattaatrrratatratttatratttatratttatatatrrrrrata
takie karabiny mają techniczną usterkę, mogą się zacinać
i jąkać