1O bracia moi znad Wilii, znad Niemna!
Gdy wam swojacka gawędka przyjemna,
Zasiądźcie w kółko — a ja wam pogwarzę;
Stukniemy w czarki, rozweselim twarze,
5A może prawda wynurzy się na dnie,
Albo się chwilka smutkowi wykradnie.
Ja czasem wierszyk skleciwszy naprędce,
Lubię się wylać
[1] w niewinnéj gawędce,
A wy niekiedy serdecznie i czule
10Dajecie ucho sielskiemu gadule;
Będziem wzajemnie radzi — tak mi właśnie!
Niechże kto teraz drzwi na klucz zatrzaśnie,
Aby snadź
[2] jaki panek, czy półpanek,
Nie przyszedł wyśmiać naszych pogadanek.
15U nas, wiadomo, domowa czeladka,
Wiersz od siekiery, robota niegładka,
A słuchacz patrząc w serce gospodarza,
Wdzięczen z przyjęcia czém Pan Bóg obdarza.
20Bracia w kapocie i bracia w siermiędze!
Gmin nieuczony łatwiéj się pozwoli
Podkraść, wysłuchać: czy mu serce boli,
Czy własna wina, czy Boża niełaska,
Czy błoga radość po sercu pogłaska;
25Oblicze gminu blednie, to się płoni,
Pierś przeźroczysta — widno jak na dłoni;
Na sercu grają uczucia otwarte!
Łatwoż je schwycić i przenieść na kartę: —
A potém w kółku tych samych słuchaczy,
30Któż niedołężnéj piosnce nie przebaczy?
Kto zechce śpiewek
[3] nicować dziadowski,
Z myśli do myśli, ze zgłoski do zgłoski?
Z jaśnemi pany nie tak idzie składnie;
Któż ich oblicza, ich serca odgadnie?
35Jak dla nich śpiewać? kiedy mają narów
[4],
Że za swój pieniądz chcą dobrych towarów;
Dla nich się książki w pozłocistych szatach,
Robią w Paryżu w najpiérwszych warstatach
[5]
Gdzież nam dościgać? nierówna gonitwa,
40Co insza Paryż, a co insza Litwa, —
Kogo zamorskie pachnidło przynęci,
Cóż mu aromat naszych sianożęci?
Po śpiewie oper jak nudną są rzeczą
Ranne skowronki, co na Litwie skrzeczą!
45Nie żal mi serca i nie żal mi głowy,
Dla ciebie śpiewam gminu
[6] szaraczkowy
[7]!
— O tobie śpiewam i z tobą zespolę
Nadzieje, radość i smutki, i bole;
Twojém powietrzem orzeźwię oblicze,
50Od twoich ptasząt wyrazu pożyczę;
Niech się myśl moja spod serca wygwarzy,
Nutą żniwiarską, w takt brzęku kosarzy, —
Gdzie chata słomą lub dranią pokryta,
Serdeczny Litwin niech piosnkę przeczyta,
55A gdy swojaka dopatrzy się we mnie,
Zgrzeszyłbym mówiąc, żem śpiewał daremnie.