Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Wesprzyj!
Szacowany czas do końca: -
Bianka Rolando, Biała książka, Piekło, Pieśń druga. Zmierzchy bogów naszych
Pieśń trzecia. Bruna storia → ← Pieśń pierwsza. Pieśń przekreślona

Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaPiekłoPieśń druga. Zmierzchy bogów naszych

      1
      Nasze wielkie procesje nadciągają burzą
      miodnych i szaleńczych mów na naszą cześć
      Powiewają nasze sztandary mnogie, tkane
      Sztyletujemy krawędziami naszych języków
      5
      Zabijmy tych, rzucających w nas jabłkami
      z mostów rozpostartych nad naszymi przejściami
      Jesteśmy Bogami zabierającymi ciągle dla siebie
      tylko dla naszych czarownych przydomków
      one wywoływać mają strach i ukrycie
      10
      Otoczeni dziećmi, kobietami w bukietach
      oddają swe lenna w nasze kosze i kufry
      Zabieramy im wszystko jednym gestem ręki
      Podcinają nasze kryształowe koturny wysokie
      a my ściskając pięści, odchodzimy, grożąc temu
      15
      który niby-wszechmocny i nie zgwałci nas kolorem
      taki niby-wszechmocny i nie zabarwi nas kolorem
      Nasze pięści zwinięte w siebie przechowują
      groźby, nienawiść do wszystkiego, do Niego
      Nasze armie już szykują się zdobyć jego terytoria
      20
      Siła nasza ogromna, zabierająca wszystko w tajemnicy
      Niech on przyjdzie, składając nam pokłony na dywanach
      przenośnych, składanych, które wędrują wraz z nami
      Rozrzucamy kości zamiast kwiatów przed antyhostią
      Piszemy Tylko Wielkimi Literami Te Zdania Nadrzędne
      25
      zgniecione zostaną wraz z nami w pyły alergiczne
      rozpadają się w naszych, kwaśnych, cytrusowych rękach
      Mordercy prasują nam koszule wyjściowe na noc
      Oglądamy się za diabelnym, zmierzającym do nas
      Poi nas z niezwykłą regularnością i troską
      30
      trzy razy w ciągu dnia, drobną łyżką podaje nam mannę
      Kasza pozyskiwana z odwróconego procesu utylizacji
      z buraków pastewnych, kradzionych i ukrywanych
      Nasze wieczne panowanie, gdzie są zasłony gęste
      opadają one głęboko, marszcząc się, dają mrok
      35
      chronią nas przed dziwnym widokiem na urwisko
      Powoli zmierzcha nasz zewnętrzny blask okrutny
      zewnętrza błyszczące, strachliwe, zadające śmierć
      Oto idziemy, krwawymi bóstwami nazwani na zawsze
      Złoto i wyrwana kość strojna dodaje nam jeszcze blasku
      40
      Oto zdychamy w promieniach wschodzącego, nowego
      nie umiemy śpiewać dla niego, nie nasze głosy
      Nasz chór odrzucony, każdy z nas ma głos pierwszy
      nie możemy znieść hegemonii zmiażdżonych nas w nas
      Pokazy mody królewskiej kończą się w porze happy hours
      45
      Wszystko miało zdychać, nie wzdychać już nigdy więcej
      Uczyńmy więc krzywdę słodką, porzućmy dobre zamiary
      Nie do zniesienia jest dla nas bóstwo miękkie i głębokie
      W nasze żelazne konstrukcje nie wleje się już nic
      Wielkie oddzielenia, granice naszej kumulacji pełnej
      50
      Nasze naoliwione policzki chudną ze strachu i paniki
      przed naszymi sąsiadami, co mają podobne zamiary
      Chcą nas pozbawić tronów, komnat bursztynowych
      Nasze usta malinowe wysychają z braku ducha w nas
      on dodawał nam kusicielskiego piękna, o które się walczy
      55
      chronił nas przez całe nasze królowanie w pozłocie
      Wessani w siebie przypominamy sobie naszą wielkość
      Dekoracyjne formy językowe, muzyczne wiążą nas
      Okazało się, że zaprawdę jesteśmy nieśmiertelni
      czego skrycie się obawialiśmy, unosząc ostatni dech
      60
      w kierunku ścisku, milczenia i zła
      podobnego najbardziej do koloru naszych skór zamszowych
      które boskim zabiegom pielęgnacyjnym były poddawane
      gdzieś w krainach żurawiny suszonej, zgnilizny i zmierzchu

      15 zł

      tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

      35 zł

      tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

      55 zł

      tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

      200 zł

      tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

      500 zł

      Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

      20 zł /mies.

      Dziękujemy, że jesteś z nami!

      35 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

      55 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

      100 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

      Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

      Dane do przelewu tradycyjnego:

      nazwa odbiorcy

      Fundacja Wolne Lektury

      adres odbiorcy

      ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

      numer konta

      75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

      tytuł przelewu

      Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

      wpłaty w EUR

      PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

      Wpłaty w USD

      PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

      SWIFT

      WBKPPLPP

      x
      Skopiuj link Skopiuj cytat
      Zakładka Istniejąca zakładka Notka
      Słuchaj od tego miejsca