1
Terrorystyczna pieśń rzęzi w ustach moich
powleczonych śliwkowymi kolorami zakazanymi
Otulona czarnym suknem religijnym, zapadniętym
Zakradnę się do ciebie, jak będziesz w ciągłej agonii
5podłożę bombę skonstruowaną w gniewie słuchania
rozerwie cię na strzępy słów i boleści, bezkrwawo
Me słowa stoją w prawie równych szeregach, równo
by atakować stoją w zdaniach zdyscyplinowane
Zaszczepiłam w nich silną chęć do walki z tobą
10Ta niecierpliwość niszczenia w nich zatopiona
Pulsują w rytmach i gramatykach niby to spokojnie
gotowe jednak do falstartu mściwego, już wyją, już
Chcą rozproszyć twoje dawne szeregi, falangi skryte
Uważaj, zaraz oblepią cię, chciwie szukając spełnień
15jak pijawki, które miały być magicznie uleczające
Ja chowam się za ich zwartymi szeregami
planuję strategię muzyczno-wojenną
z falującymi liniami zapisującymi mój gniew
Takie wielkie widowisko, gdzie wszyscy giną
20w tragiczny sposób na wieki, z medalem rdzawym
Jak zakopać cię martwym, kneblując pieśni zgaszone?
Twój głos potrącony niech nie wydobywa się na wierzch
Ile trzeba węgla brunatnego wsypać w twoją dziurę
ile węgla ma dostarczyć Polska Spółka Energetyczna
25ile ton gliny trzeba wyłożyć na twój grób domniemany
by zapomnieć o twoim lamencie w Głuszy?
Nie dam ci już więcej tej harfy bezstrunnej
Wszystkie siedem strun zaszarpanych
nie da się ich już nigdy naprawić
30Czarne jej obramowanie puste
by rezonans wzmóc
teraz na tobie się szarpie
na tobie ta szarpanina, trwa gra
Słyszę kolejną duszę zniszczoną
35swym nieumuzykalnieniem zmęczoną
Wzgardzona wobec, szczerzy swój dźwięk
rozdziera on moją głowę skarłowaciałą, wrytą
Ból szkicuje we mnie żałosne rysunki wyciągane
W szkicownikach ciągnę te rysunki kolekcjonera
40Nie usłyszeć tych chórków otępiałych z bólu
Niestety brodzę w melodiach, brodzę ciężko
w melodiach, których się nie śpiewa
w pierwszej osobie liczby pojedynczej
Nigdy nie powinno się ich śpiewać