1
Leżę na wysypisku śmieci sprasowana w kubik
Wokół mnie podobne kostki do gry oszukiwane
Jakiś dźwięk, fragment we mnie częścią odłożony
odzywa się i charczy, próbując się przedrzeć
5Ten masyw sprasowany walczy o głos mocniejszy
lepiej może go nie dopuszczać, czuję jego ton
Łasi się jakoś tak dziwnie, ale brak mu skóry
Łasi się, by jeszcze raz czujność zatracić
Chwyci, zniszczy wszystko wokół wyłożone
10Obliczył sobie to na podstawie rachunków
że on jest Rugewit, stosując kalambury i losy
Rzucając, obliczył, że na każdej jego stronie
na każdej jego kostce siedem jest kropek
dają one nieśmiertelność, to taka liczba
15Mimo że śmierdział odchodami rybimi
potrafił się zakraść cichutko, skraść wiele
owoce kwitnące, świeżo kradzione warzywa
Już go słyszę, pod mą pachą chyba skrył się
Zaknebluję go jeszcze czymś, by milczał
20taśmą malarską albo workiem foliowym
z wizerunkiem uśmiechniętych kobiet
oblizujących palce ze słodyczy schowanej
Zamknijcie mu mordę, ten otwór zdechły
gdy przyjrzysz się uważnie, zauważysz
25w jego obliczu matowym śmierć
Iluzjonistycznie narysował sobie wiele głów
żeby się mienić i odmieniać ostatni raz
Przez przypadki odmiana okrutna