1A któż tu leży pod naszymi stopami? Tak, tak, już cię rozpoznaję
Czyż to nie jest brudna bruna i cóż, me dziecię, powiesz mi teraz?
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie bardzo nie żałuję?
Klęknij, szepcz, szepcz mi, coś złego uczyniła, o niebiańska córko?
5Przybliż się do mnie, niechże cię zobaczę, niech cię trochę poznam
Wezmę cię na ręce i rozgrzebię od środka, zobaczymy, cóż jest
Odkryjmy jeszcze, cóż za pozostałości masz w swym gardle
w śladach twych dawnych oczu rozczytuję pokrewieństwa inne
skryły się one za bruną, za tym kawałkiem rozpryśniętym w dal
10Więc jak to tam było z tym pryzmatem na początku, gdzie reszta
czyżby się dostały w szpary wiekuiste inne niż nasze arkady?
Dawna bruna uciekała przed oblubieńcem w drodze na Miąskowo
najmocniej odpryśnięta, zawlekła się do grobowca rodzinnego
ponieważ za życia była pieprzniętą królewną, dzierżyła władzę
15to teraz trzeba ją w odpowiednie szaty ubrać, w płaszcze purpurowe
Ten zestaw z płaszczem udręczonym podoba mi się, mój ulubiony
Zawijam cię jak ochłap po reszcie, która jeszcze pachnie w tobie
Nawet nie wiesz, jak żałosne jest używanie tak słabego języka pieśni
Gdzież jest twoje rodzeństwo, gdzież są Blu i Bianca skruszone?
20Dlaczego nie przyprowadziłaś ich do mnie, dlaczego nie oszukałaś ich
wabikami, drzwiami wiecznie uchylonymi do mych komnat z ciepłem?
Och, jakże ja nienawidzę tych kolorowych kształtów ludzkich główek
Błękitne, białe i brunatne wzory podzielone wobec niego, no, no, no
A gdzież jest ta nasza piejąca pieśni, ja także chciałbym się jej ukłonić?
25Została mi z polowania tylko bruna, już ja ją odpowiednio nauczę
Chce śpiewać, niech śpiewa, oto włożę w jej usta wielkie ciężary
Po cóż mi taka gerbera pod me łożysko, na co mi ten śmieć brunatny?
Widzicie, jak muszę wachlować się cytatami, jak uczony w piśmie
Myślałaś, że nie dostrzegę ułamania po innych w tobie?
30Będziesz więc potrójnie po nieobecnych częściach cierpieć
jeżeli możliwe jest trzykrotnej mocniej cierpieć tutaj
a tu mi właśnie znajomy podpowiada, że jest dawka trzykrotna
czeka właśnie na ciebie, oczywiście, że jest możliwe dla ciebie
wszystko jest możliwe, nie ma rzeczy niemożliwych dla mnie
35doprawdy, co za brawura czynów, do prawdy od prawdy
Jak widzisz, mam zacięcie do muzyki i słowa, niezwykle uzdolniony
Towarzyszy mi ciągły nadmiar kropek zakańczających te białe wiersze
Pozwól więc, że zlepię cię mocno w zakończenie interpunkcyjne
zatrzasnę cię w tobie z okazji tego niespodziewanego finału
40ciągle zakończając się, pozostaniesz na zawsze znakiem zamazanym
w środku zamazanym swoim własnym kolorem, który tak lubisz
Arriwe' derczi, bru' na