- Góry: 1
- Noc: 1
- Życie jako wędrówka: 1
Krzysztof Kamil BaczyńskiJuwenilia IIDroga
1Noc jest jak śpiące zwierzę;
charczący niepokój biega w niej jak przeżute, niejasne obrazy,
wiatr szarpie niepokojem chwil zastałą ciszę,
zsiadłą kiedyś, przed burzą szklącym się upłazem
[1].
5Drogą chaty przepełzły rozmazane w granat
gęstego i bez blasku zamarzłego nieba…
Pola dymią od bieli i rdzewieją zmierzchem…
Wiatr się snem przehołubia po śliskich kolebach.
Wiatr rozwiewa czupryny przycichłego śniegu
10(pies we mgle cicho szczeka jak w pustym mieszkaniu),
drży biel, płaźń
[2] falująca nawisami wiatru
i noc trwa rozłożona na śliskim posłaniu.
Góry, NocJak łatwo dnia zapomnieć, gdy się nocą idzie,
i jak trudno z własnego nieosiągu szydzić
15(o, ślepcy szukający drogi nad przepaścią,
z dalekich równin w góry zabłąkani nocą).
(O, ludzie chwytający próżnię pełną garścią).
Z chat najeżonych ciszą wieje obce ciepło,
20przez szyby zamarznięte oglądasz krew światła…
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
już się lepiej w mrok wedrzyj i nocą się zadław…
patrz!…
oglądasz przez okna życie pulsujące,
25rozpięte w szyb prześlizgu — prostokątnych tarczach,
oglądasz tętno wewnątrz parujące, gęste,
oglądasz tylko…
i to ci wystarcza…