- Broń: 1
- Kawiarnia: 1
- Noc: 1
Krzysztof Kamil BaczyńskiJuwenilia IIZamach
1
w parnych tchach dni-lokomotyw,
które nie jadą już nigdzie,
bezradne, zlane potem.
5Dzień — parująca masarnia
co rano dyszy i rzęzi,
póki jak balon zmęczony
na cierniach słów nie ugrzęźnie.
NocNoce zmącone są, duszne
10w łaszących się woniach perfum,
ach! cały ten świat wasz blady
rozkłada się w nocy jak ścierwo
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Twarze pomięte i brudne —
15— kartki rzucone w próżnię.
Chodzę po pustych ulicach,
stacji zgubionej dróżnik.
Nocą rozlaną jak ołów
wyjdę przez parną krwią bramę
20i…
jak bombę
pod świat wasz — duszny atrament.
Strasznym rozpękiem zieleni
25czerń się osypie po wietrze
szeroko…
ocean błękitny
(w horyzont rozleje się przestrzeń)