1Noc znowu przychodząca nabrzmiała od mgieł;
bruk zwilgły nakrywa mdławiejąca wata
i tłusta, rozpylona, srebrnoszara biel
rozewrze się szeroko na kamiennych matach…
5
konduktami długimi przechodzą chodnikiem;
drga stłumiona, matowa, poplątana czerń,
nalana w szklanki ulic jak zmącony likier…
Dalekie doki murów pełzną w szarym śnie;
10po neonowych światłach szumią białym pyłem —
— szarzejące obłoki kolorowej mgły…
Noc przegniła wilgocią nakłębia zawiłe,
nieodgadłe krzyżówki już odeszłych dni,
które plączą się męką nad myślą zmęczoną,
15zatopioną szarzyzną w bezobraze sny…
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Życie zsiada się w ustach nocą gorzko-słoną…
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
20Odpływają pociągi noc prujące szumem…
(obudzone sekundy narastają w świst).
Dziś ręce trzymające śliskość mgły wśród palców
załomocą do ciemnych, parterowych drzwi…
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .