Krzysztof Kamil BaczyńskiJuwenilia IISonet — morze
1Noc się w morzu zatapia na ciemną żałobę —
kiry czernią zaleją dawności odpryski
odbijane nad ranem w gładzi zimno-śliskiej
i pochylą się ciemnią nad byłości grobem.
5Porty wgryzą się światłem w pół-umarłą wodę,
roześmieją się nocą po pustych ulicach
i miasto w głąb, aż do dna światła chce przemycać,
jak ja, obrazy szczęścia opryskane chłodem.
Morze czarne i barwne! Słoneczne i dumne!
10załamane twe ręce horyzontów mglistych
w rozpaczy zamgławionej, jak w płaczu znad trumny.
morze, morze kwitnące bielą w kwiatach czystych,
i ja tak pewno kiedyś powrotem zakwitnę…