Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 453 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Wesprzyj!
Szacowany czas do końca: -
Edward Pasewicz, Dolna Wilda, Drukarenka głodu

Edward Pasewicz

Drukarenka głodu

Uwaga, tekst zawiera wulgaryzmy.

Estella → ← Wiersz osobisty

Spis treści

      Edward PasewiczDolna WildaDrukarenka głodu

      1
      1
      Pisze się duże, głębokie litery,
      głębokie jak jeziora, nerwowe jak rzeki,
      pospieszne jak masturbacja w łazience
      5
      ekspresu, który sunie przez środek Europy.
      Z tych liter nic nie wynika, żaden kwiat,
      jemioła albo złamana łodyżka,
      tajemny sok, trucizna lub napój miłosny,
      który podaje jedna kurwa drugiej.
      10
      Wszystkie te teatralne spowiedzi,
      te lalki umazane szminką, umiłowani
      w Bogu sąsiedzi, wszystko zatapia się
      w powodzi sinego światła.
      2
      15
      Nie spodziewałem się pęknięcia, więc
      nie uniknąłem zrywanych zasłon, wrzasku,
      racy na niebie, krwi w przedsionku serca,
      no i tego dziecka znalezionego zaraz potem.
      Co za historia z tym dzieckiem, wyplatanym
      20
      z żył i ścięgien, z bolesnego kiczu, jak fotel
      z wikliny, żeby tylko usiąść, pobujać się i spaść.
      Spieszę się kochać, bo śmierć mnie dopadnie
      nagiego, w pościeli, sepleniącego do poduszki,
      że mogłem zadzwonić, zadzwonić, lecz
      25
      nie miałem siły i teraz natura wlewa się tu zewsząd.
      Ptaki wieszczą śmierć, a mechanizm utyka,
      muzyka dociera, lecz matowo i głucho.
      3
      Pisze się głębokie, czarne litery, i krzywi,
      30
      na myśl, że w druku wyjdą inaczej.
      Trucizny dziś mało kogo obchodzą
      a śmierć jest podlejszego gatunku.
      Dziś, gdybym miał telefon komórkowy,
      dzwoniłbym do ciebie, prze całą drogę.
      35
      Powiedziałbym: przygotuj sobie zęby,
      przygotuj stopy i dłonie, ulecz sutki
      i zimno na wargach posmaruj maścią.
      Niech twoje uda będą blade i drżące
      jak wtedy, gdy nad jeziorem zatapiałem
      40
      w nich wzrok i myślałem o topielcach.
      Jak im się wiedzie pod wodą, jak?
      Ci, którzy zawsze pozostają na brzegu
      w żółtych sztormowych kurtkach —
      chciałem być jednym z nich dla ciebie
      45
      niezatapialnym, w gumowych butach
      po brodę. Patrząc w resztkę kawy
      drżącą w kubku, gdy pociąg hamuje,
      widzę ich właśnie:
      dziecinnych jak wycinanki poławiaczy.
      50
      4
      Tik-tak, pamiętam błoto i kamyk,
      lustro i sznurek, tabletkę, tapetę, i ułamek zęba.
      Drukarenkę, na której z gumowych liter
      układałem twoje i moje nazwiska.
      55
      Tysiące nazw własnych, głodnych, niespożytych,
      całe psalmy radosne, wysadzane
      w powietrze korkami kupowanymi na strzelnicy.
      Zdjęcia korzeni o dziwacznych kształtach
      i gałęzi splątanych tak, że przypominały twarze.
      60
      Butelkę po mleku, w której schowaliśmy skarb;
      inicjał wydrukowany na skórce, która zeszła ci
      z pleców. Woreczek z kurzem zebranym
      z podłogi, ścinki włosów, spermę we fiolce.
      Zakopałem to wszystko pod drzewem, myśląc,
      65
      że nie umrę dopóki ta drukarenka będzie
      jak tama bronić przed wywarem rzeczy,
      które uroniłem, a o których śnisz ty.
      5
      Połowa mnie w tobie, a druga odchodzi
      70
      tym wąskim chodnikiem, obryzgana błotem.
      To błoto jest ważniejsze od innych obrazów,
      ściekające wolno po błękitnej nogawce,
      tak wolno, że rejestruję zmiany, utykam
      lekko, żeby nabrało dramatyzmu
      75
      to proste, bez fabuły, przedstawienie.
      I pojawia się błazen i doktor, i kobieta
      w foliowym płaszczu, obojętna jak drzewo.
      Przechyla głowę, rozgląda się ptasio,
      odchodzi zostawiając płaskie mokre ślady.
      80
      Piszę głębokie, mokre litery, truciznę
      dla suchej powierzchni, zdzieram opuszki
      palców, wydrapuję kamyki, żeby było gładko.

      15 zł

      tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

      35 zł

      tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

      55 zł

      tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

      200 zł

      tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

      500 zł

      Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

      20 zł /mies.

      Dziękujemy, że jesteś z nami!

      35 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

      55 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

      100 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

      Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

      Dane do przelewu tradycyjnego:

      nazwa odbiorcy

      Fundacja Wolne Lektury

      adres odbiorcy

      ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

      numer konta

      75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

      tytuł przelewu

      Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

      wpłaty w EUR

      PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

      Wpłaty w USD

      PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

      SWIFT

      WBKPPLPP

      x
      Skopiuj link Skopiuj cytat
      Zakładka Istniejąca zakładka Notka
      Słuchaj od tego miejsca