ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka (zbiór), Piosenki ,,Zielonego Balonika", Kilka słów o piosence
Wiersz inauguracyjny na otwarcie piątego sezonu ,,Zielonego Balonika" → ← Spowiedź poety

Spis treści

    1. Artysta: 1
    2. Muzyka: 1
    3. Polityka: 1
    4. Śmiech: 1 2
    5. Śpiew: 1
    6. Władza: 1
    7. Wspomnienia: 1

    Uwspółcześnienia dokonywane w całym zbiorku „Piosenki Zielonego Balonika” (przykłady)

    Pisownia łączna / rozdzielna: nietylko > nie tylko; conajmniej > co najmniej; bezustanku > bez ustanku; cobądź > co bądź; niema > nie ma; potrosze > po trosze; jakby > jak by (tak prosty, jakby się zdawał); gdzieindziej > gdzie indziej; zlekka > z lekka; nawpół > na wpół; oddawna > od dawna; zdaleka > z daleka; nie wesoło > niewesoło (wobec nie wesoło usposabiających warunków); To też > Toteż; w tem > wtem; rychło-li > rychłoli itp.

    Pisownia joty: edycyami > edycjami; Francyi > Francji; Gabryel > Gabriel; konsekwencyi > konsekwencji itp.; djabły > diabły; benjaminek > beniaminek; itp.

    Pisownia s/z, ś/ź: Zcałować > Scałować; niśli > niźli;

    Pisownia i odmiana słów i nazw obcych: Salis'a > Salisa; Chat noir'u > Chat noiru; quasi królewskim > quasi-królewskim; ix > iks; pessymizmu > pesymizmu;

    Pisownia wielką / małą literą: żyd > Żyd; Niedziela > niedziela;

    Fleksja: tem niespodziewanem publicznem > tym niespodziewanym publicznym; danem > danym; ścisłem przyjacielskiem > ścisłym przyjacielskim itp. (pozostawiono w pozycjach rymowych); same > samo (uszko);

    Interpunkcja - uzupełniono przecinki, np. Dziwi się wszystko w tej budzie/ Cóż tu się schodzą za ludzie! > budzie, Cóż; Powiedz mi chłopie > Powiedz mi, chłopie; itp.

    Błąd źródła: Numa Blés > Numa Blès; Sprobój > Sprobuj;

    Usunięto odnośniki do stron wydania źródłowego, np. melodia jak na str. 112, zastępując je odpowiednimi przypisami.

    Tadeusz Boy-ŻeleńskiPiosenki „Zielonego Balonika”Kilka słów o piosence

    (Nietzsche, Geburt der Tragödie[2])

    1

    Było to w Paryżu; któregoś wieczora wałęsałem się wzdłuż bulwarów, gdy nagle zbudził mnie z zamyślenia głos przeraźliwie donośny a zachrypły, który śpiewał, a raczej mówiąc ściślej, darł się co następuje:

    Moi j'aime
    La femme
    A la folie…[3]
    2

    Zdumiony tym niespodziewanym publicznym wyznaniem zwróciłem głowę i ujrzałem następujący obraz: mały sklepik, o ścianach pokrytych od podłogi do sufitu edycjami piosenek, zaś na środku olbrzymi gramofon, z którego mosiężnej gardzieli wychodziły chrypliwe, a bezprzykładnie namiętne dźwięki słyszane przed chwilą. Naokoło tłum ludzi, mężczyzn i kobiet, przeważnie ubogo lub skromnie odzianych i powtarzających półgłosem za tym idealnie cierpliwym i niezmęczonym nauczycielem kuplet piosenki. Za chwilę fala ludzka wydobyła się na ulicę, nucąc już płynnie:

    Moi j'aime
    La femme
    A la folie…
    3

    a wraz nowy tłum przechodniów opanował sklepik. W ten sposób „piosenka dnia” znajduje się w przeciągu kilku godzin na ustach wszystkich, aby nazajutrz ustąpić miejsca innej i zginąć w niepamięci.

    4

    I nigdy tak wyraźnie jak wówczas nie odczułem, czym jest we Francji piosenka: jedną z elementarnych potrzeb egzystencji, artykułem spożywczym tak ważnym i niezbędnym jak wino i mąka. To tło trzeba czuć, aby zrozumieć ów genre[4] literacki, który wykwitł z wrodzonej potrzeby odczuwania nie tylko gwałtownych wzruszeń, nie tylko wielkich smutków i radości, ale wprost najpowszedniejszych zjawisk życia codziennego w rytm piosenki.

    5

    Stworzenie temu kultowi piosenki trwałej świątyni, a zarazem rynku zbytu było dziełem głośnego Salisa, twórcy Chat noiru[5]. Salis[6], przy całej „bohemie[7]” obdarzony wielką praktycznością i niepospolitym talentem organizacyjnym, przeczuł kopalnię złota w tych fajerwerkach dowcipu i szalonych pomysłów, spalanych codziennie z wielkopańską rozrzutnością wśród koleżeńskich zebrań malarskich pracowni i knajp literackich. Rezultat przeszedł najświetniejsze oczekiwania — i dla niego samego i dla nowego genre'u literatury. Z otwarciem tego krateru z żywiołową siłą wybuchnęły talenty zdumiewająco silne i różnorodne. Sentymentalna, urocza piosenka Delmeta[8], szerokie, dramatyczne akcenta Tyrteusza Montmartre'u Marcela Legay[9] — obok krwawych strof Bruanta[10], w których migota błysk noża apasza, obok niezmordowanego wabienia samiczki u Gabriela Montoyi[11], werwy satyrycznej Ferny'ego[12] i tylu, tylu innych. Każdy z tych twórców-śpiewaków stwarza swój własny, odrębny rodzaj i każdy jest w nim do dziś dnia nieprześcignionym mistrzem. Z czasem wybuch ten uspokaja się nieco i piosenka płynie spokojniejszym, uregulowanym łożyskiem. Szalone improwizacje ustępują miejsca doskonałej literackiej fakturze; znika coraz bardziej rodzaj macabre (Jehan Rictus[13]), a dominuje natomiast chanson d'actualité[14], będąca najczęściej chanson rosse[15] (Fursy[16], Bonnaud[17], Numa Blès[18], Hyspa[19] i inni). Jest to śpiewana migawkowa kronika bieżącego życia od najdrobniejszych wydarzeń miejscowych aż do największych faktów politycznych, traktowanych co najmniej równie lekko. Ot, bierze się trochę życia na słomkę i wydmuchuje bańki okrągłe, błyszczące i niknące w chwilę po urodzeniu.

    6

    Śmiech, Polityka, Władza, ArtystaRozumie się samo przez się, że stałym, niejako oficjalnym przedmiotem nieskończonych konceptów i zabawy jest przede wszystkim pomazaniec narodu, prezydent Republiki. Można by mieć wrażenie, że każdorazowy prezydent tak długo zasiada na swoim quasi-królewskim krześle, dopóki piosenka nie wyciśnie z jego osoby i sytuacji całej możebnej sumy humoru i komizmu: po czym siłą rzeczy naród musi przystąpić do wyboru nowej głowy. Wraz ze swoim naczelnikiem dzieli ten los każdorazowy rząd, bez względu na jego wartość i istotę. I zaprawdę, niebezpiecznym jest objawem dla osobistości politycznej, jeżeli nazwisko jej nie defiluje stale w szarżach paryskich kabaretów. Nie z byle kogo Paryż śmiać się raczy i nie lada znaczenia i popularności trzeba, aby na to wyróżnienie zasłużyć. I nie jest to bynajmniej satyra polityczna, wynikła z bólu, z siły przekonania; jest to raczej owa blague[20] w najlepszym paryskim znaczeniu: obracanie w świetle dowcipu wszystkimi powierzchniami danego przedmiotu, aby zamigotał całym snopem iskierek wesołości.

    7

    ŚmiechA zresztą zdaje się, że te zakłady, w których co wieczora ośmiesza się dobrodusznie a dotkliwie oficjalnych reprezentantów narodu, zdobyły sobie już stanowisko wprost jako instytucje użyteczności publicznej. Jako dowód może świadczyć, że jeżeli jakiś utalentowany piosenkarz engueule le gouvernement[21] przez szereg lat i czyni to ze znacznym powodzeniem, to zostaje nagrodzonym przez ten sam gouvernement palmami akademickimi (mało zresztą szanowanymi na estradzie kabaretowej); jeżeli zaś ataki jego odznaczają się szczególniejszą werwą i dowcipem, to może marzyć i o czerwonej wstążeczce legii honorowej. Być może, że jest w tym traktowaniu rzeczy i głębszy podkład; że piosenka jest tą klapą bezpieczeństwa, którą niewinnie wyładowuje się stale wszelkie niezadowolenie, nie grożąc niebezpiecznym nagromadzeniem. Kto się śmieje, ten nie jest groźny; podejrzani są tylko ci ludzie, którzy się nigdy nie śmieją.

    8

    Będąc przed laty po raz pierwszy w Paryżu, zakochałem się od pierwszej chwili w paryskiej piosence, szukałem jej wszędzie, refreny jej dźwięczały mi bez ustanku w uszach. Śpiew, Muzyka, WspomnieniaKiedy po latach kilku znowu danym mi było usłyszeć starą, a tak nieskończenie wesołą, klasyczną nutę Chat noiru:

    Un jeune homm' venait de se pendre
    Dans la forêt de Saint Germain[22]
    9

    czułem, że jak Sienkiewiczowskiemu Latarnikowi (jeżeli wolno się tak wyrazić) łzy napływają mi do oczu. Miłość ta byłaby najpewniej zeszła ze mną do grobu bez konsekwencji, gdyby nie powstanie „Zielonego Balonika”, które wydobyło z każdego z nas jakieś ziarenko wesołości, drzemiące przeważnie dość głęboko wobec niewesoło usposabiających warunków naszego życia.

    Pisane w r. 1907.

    10

    W ścisłym przyjacielskim kółku, bez myśli o prasie drukarskiej, rodziły się te piosenki, przeznaczone na zabawę jednego wieczoru. Dziś, kiedy, po kilku latach, przeglądam je przed powtórnym oddaniem do druku, spostrzegam, iż wiele z nich już trąci myszką, wiele, kreślonych na kolanie, razi dotkliwie swym niedbalstwem moje klasyczne zamiłowania; niechaj jednak znajdą się tu razem jako historyczny dokument owego przelotnego okresu, w którym niewinna wesołość i pustota stukały nieśmiało i boczną furteczką do wrót „pałaców sterczących dumnie” naszej bardzo dostojnej pani Literatury.

    Przypisy

    [1]

    Sokrates, warum treibst du keine Musik (niem.) — Sokratesie, dlaczego nie uprawiasz muzyki; cytat z Narodzin tragedii F. Nietschego, wyrażający wątpliwości Sokratesa, w jakim stosunku pozostaje wiedza i sztuka, to, co logiczne i to, co intuicyjne. [przypis edytorski]

    [2]

    Geburt der Tragödie (niem.) — Narodziny tragedii; tytuł dzieła F. Nietschego. [przypis edytorski]

    [3]

    Moi j'aime la femme à la folie… (fr.) — kocham tę kobietę do szaleństwa. [przypis edytorski]

    [4]

    genre (fr.) — gatunek. [przypis edytorski]

    [5]

    Chat noir (fr.: czarny kot) — paryski kabaret funkcjonujący w latach 1881–1897, skupiający ówczesną bohemę artystyczną. Ważne zjawisko kulturalne, wpłynęło na atmosferę Paryża i całej Europy. [przypis edytorski]

    [6]

    Salis, Rodolphe (1851–1897) — twórca, właściciel i dyrektor paryskiego kabaretu „Chat noir”. [przypis edytorski]

    [7]

    bohema — tu: niezorganizowany i niemoralny sposób bycia właściwy artystom. [przypis edytorski]

    [8]

    Delmet, Paul Julien (1862–1904) — fr. kompozytor i piosenkarz. [przypis edytorski]

    [9]

    Marcel Legay — muzyk i piosenkarz fr., w ostatnich latach XIX w. dyrektor artystyczny jednego z kabaretów w paryskiej dzielnicy Montmartre. [przypis edytorski]

    [10]

    Bruant, Aristide (1851–1925) — pisarz i piosenkarz fr., poeta piszący m.in. w gwarze paryskiej, właściciel i dyrektor jednego z kabaretów Montmartre'u. Sportretował go na plakacie Henri de Toulouze-Lautrec. [przypis edytorski]

    [11]

    Montoya, Gabriel (1868–1914) — jeden z artystów piszących i wykonujących piosenki w kabarecie „Chat noir”; z zawodu lekarz. [przypis edytorski]

    [12]

    Ferny, Jacques — jeden z artystów piszących i wykonujących piosenki w kabaretach Paryża w końcu XIX w. [przypis edytorski]

    [13]

    Jehan-Rictus, własc. Gabriel Randon (1867–1933) — poeta fr., w młodości symbolista, następnie twórca poematów stylizowanych na mowę paryskiej ulicy. [przypis edytorski]

    [14]

    chanson d'actualité (fr.) — piosenka na tematy aktualne. [przypis edytorski]

    [15]

    chanson rosse (fr.) — piosenka satyryczna, uszczypliwa, złośliwa. [przypis edytorski]

    [16]

    Fursy, Henri, własc. Henri Dreyfus (1866–1929) — piosenkarz fr., przejął kabaret Chat noir po śmierci jego założyciela. [przypis edytorski]

    [17]

    Bonnaud, Dominique (1864–1943) — poeta i piosenkarz fr., jeden z twórców repertuaru kabaretów Montmartre'u. [przypis edytorski]

    [18]

    Numa Blès, własc. Charles Bessat (1871–1917) — piosenkarz fr., jeden z twórców repertuaru kabaretów Montmartre'u. [przypis edytorski]

    [19]

    Hyspa, Vincent (1865–1938) — aktor filmowy i piosenkarz fr., muzykę do niektórych jego piosenek napisał Erik Satie. [przypis edytorski]

    [20]

    blague (fr.) — żart, dowcip. [przypis edytorski]

    [21]

    engueule le gouvernement (fr.) — obrzuca wyzwiskami rząd. [przypis edytorski]

    [22]

    Un jeune homm' venait de se pendre dans la forêt de Saint Germain (fr.) — pewien młody człowiek właśnie się powiesił w lesie Saint Germain; początek jednej z najbardziej znanych piosenek z kabaretu „Chat noir”, autorstwa Maurice'a Mac-Nab. [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca